Złożona Pawłowi Zalewskiemu propozycja startu w wyborach z okręgu innego niż podwarszawski nie wynika z chęci zaszkodzenia mu, tylko została złożona z myślą o dobrym wyniku wyborczym całej PO - stwierdziła w niedzielę premier Ewa Kopacz.
Według wcześniejszych informacji Zalewski miał startować do Sejmu z trzeciego miejsca listy PO w okręgu podwarszawskim. Jednak zarząd Platformy w piątek złożył mu inną propozycję. W sobotę Kopacz powiedziała dziennikarzom, że zarząd czeka do środy na decyzję i odpowiedź Zalewskiego, który jest m.in. byłym europoseł Platformy. Sam Zalewski, komentując na Twitterze decyzję zarządu, napisał m.in., że jest "wierny zasadom i wyborcom". Podkreślił, że w PE reprezentował Warszawę i powiaty podwarszawskie. "Tutaj pracując w PO mogę najlepiej służyć Polsce" - napisał dodając, że w 2014 r. roku w wyborach do PE, aby tutaj kandydować zrezygnował z pierwszego miejsca w okręgu lubelskim. Stwierdził też, że ma "konserwatywne podejście do relacji z wyborcami i nie chce występować w roli spadochroniarza w okręgu, w którym nie pracował". Oświadczył, że nie zna powodów uniemożliwiających mu kandydowanie z tzw. "obwarzanka", natomiast "możliwość kandydowania z Warszawy przyjmie jako zaszczyt".
Mam konserwatywne podejście do relacji z wyborcami i nie chcę występować w roli spadochroniarza w okręgu,w którym nie pracowałem.
— Paweł Zalewski (@ZalewskiPawel) August 29, 2015
"To nie jest czas targów"
Pytana w niedzielę w Gdańsku o miejsce Zalewskiego na listach PO i czy przyjął propozycję startu z innego okręgu, premier Kopacz powiedziała, że "to nie jest czas targów". - Jest przewodniczący partii, który składa propozycję i jeśli ktoś tej propozycji nie przyjmuje, to samo się rozumie, że nie będzie startował – powiedziała.
Jak mówiła, propozycja została złożona Zalewskiemu "nie dlatego, że ktoś chciał mu zrobić krzywdę lub chciał zaszkodzić, ale myślał w kategoriach dobra dla wyniku wyborczego całego ugrupowania". - Jeśli ktoś nie potrafi w takim momencie zachować się również odpowiedzialnie i powiedzieć: niezależnie od tego, gdzie mnie dziś wyślą, ale jestem na tyle popularny i identyfikowalny, że chcę walczyć o dobry wynik Platformy Obywatelskiej i los Polski po 25. (października), no to (...) (niech) wtedy nie próbuje targować przez media 'skąd będę startował – mówiła. Kopacz dodała, że Zalewski dostał propozycję, a ona nie zna jego odpowiedzi i czeka na nią.
"Radom to piękne miasto", ale...
Sam Zalewski mówił w niedzielę, że jest mu przykro decyzja zarządu PO o usunięciu go z listy w okręgu podwarszawskim, "stała się takim głównym przekazem informacyjnym o listach Platformy Obywatelskiej".
- Mam nadzieję, że ta sytuacja ulegnie zmianie. Ja zawsze byłem wierny zasadom i swoim wyborcom. Mam takie konserwatywne podejście do relacji z wyborcami i uważam, że nie mogę być spadochroniarzem w okręgu, w którym nie pracowałem - powiedział. Dopytywany, czy chodzi o okręg radomski, Zalewski odpowiedział: "to nie ma znaczenia". Jak mówił "Radom to piękne miasto", ale Warszawa to jego miasto i uważa, że poseł i kandydat na posła, powinien być wierny swoim wyborcom. Wyraził nadzieję, że będzie mógł kandydować w tym okręgu, w którym pracował, a - jak podkreślał - jest byłym posłem do Parlamentu Europejskiego z obecnych okręgów poselskich, czyli z Warszawy i z okręgu podwarszawskiego. - Nie znam powodów, dla których ja nie mogłem kandydować do Sejmu z okręgu podwarszawskiego, nie przedstawiono mi ich. Zawsze mówiłem, że nie chodzi mi o miejsce, o kolejność miejsca na liście. Chodzi mi tylko i wyłącznie o to, abym mógł współpracować z moimi wyborcami i osobami z którymi zbudowałem bardzo mocne i bardzo dobre relacje w ciągu ostatnich lat, zresztą to jest logiczne z punktu widzenia interesu partii - powiedział Zalewski.
Zarząd PO
W piątek zarząd PO zajął się ostatecznym dopracowaniem list wyborczych do Sejmu i kandydaturami do Senatu. Ostatecznie listy ma zatwierdzić w najbliższą środę Rada Krajowa Platformy.
Już na wcześniejszym posiedzeniu - 7 sierpnia - zarząd PO zaakceptował propozycję Kopacz, by listę w okręgu podwarszawskim (obejmuje powiaty: grodziski, otwocki, piaseczyński, pruszkowski) otwierała marszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska, a drugie miejsce otrzymał b. polityk PiS, obecnie doradca premier, Michał Kamiński. Następnie okazało się też, że PO nie wystawi własnego kandydata do Senatu w okręgu podwarszawskim, gdzie zamierza startować m.in. były wicepremier i b. szef Ligi Polskich Rodzin Roman Giertych. Już 7 sierpnia Zalewski we wpisie na Twitterze stwierdził: "ma nadzieję na wzmocnienie Platformy, ale z panami Kamińskim i Giertychem nie odzyskamy zaufania Polaków". Kopacz była w niedzielę proszona również o skomentowanie tego, że b. rzecznika PiS Marcina Mastalerka nie ma na listach wyborczych PiS, ale kandydatka tej partii na premiera Beata Szydło stwierdziła, że jest on, pozostaje i będzie jednym z jej najważniejszych współpracowników. Premier zapytano, czy sprawa ta świadczy, że rola Szydło w PiS zmniejszyła się. Kopacz oceniła, że przypuszcza, iż znaczyłoby to, że "pani Beata Szydło, kandydat na premiera z partii opozycyjnej, nie ma dziś żadnego wpływu na listy”.
Autor: kg//gak / Źródło: PAP