Zanim w armii zostanie rozpisany przetarg, informacja o tym musi trafić do żandarmerii. Taką decyzję w ostatnich dniach urzędowania wydał były minister Aleksander Szczygło. Żandarmi dostają również informacje o osobach, które organizują wojskowe zakupy. Wcześniej departamenty resortu obrony oraz jednostki i agencje wojskowe nie musiały tego robić.
"Rzeczpospolita" dotarła do treści decyzji ministra Szczygły. Czytamy w niej, że wszyscy organizatorzy wojskowych zakupów muszą w ciągu siedmiu dni przekazać komendantowi głównemu żandarmerii informacje m.in. o: planowanych zamówieniach usług, dostaw i robót budowlanych, sprzedaży lub kupnie mienia ruchomego i nieruchomości.
Obowiązek ten dotyczy przetargów, których wartość przekracza milion złotych. W uzasadnieniu minister pisze, że pozwoli to: „usprawnić działania związane z zapobieganiem zjawiskom korupcyjnym”.
Z informacji "Rzeczpospolitej" wynika, że minister Szczygło wydał tę decyzję na wniosek komendanta głównego Żandarmerii Wojskowej gen. Jana Żukowskiego. – Wiedza o tym ma zapobiec nieprawidłowościom przy zakupach dla wojska. Są to często bardzo duże pieniądze. Ostrożności więc nigdy za wiele – uzasadnia minister Szczygło.
Co na to nowy szef resortu?
– Dla mnie to zaskakująca decyzja. W resorcie pracuje biuro ds. antykorupcyjnych, które ma czuwać nad przestrzeganiem procedur. Uważam, że to w zupełności wystarczy – powiedział.
Tego samego zdania jest Grzegorz Hołdanowicz, ekspert wojskowy, redaktor naczelny miesięcznika „Raport”. Twierdzi, że decyzja Szczygły to mnożenie bytów. – Zastanawiam się, jaka w takim razie jest rola biura antykorupcyjnego, które od jakiego czasu pracuje w MON.
Paraliż prac?
Kilku rozmówców "Rzeczpospolitej" jest zdania, że decyzja Szczygły sparaliżuje prace resortu obrony. – Już w tej chwili mamy katastrofę, jeśli chodzi o zakupy dla armii. W MON nastąpił wewnętrzny paraliż, bo wszystkich traktuje się jak potencjalnych przestępców. Przecież nie da się podjąć jakiejkolwiek decyzji w atmosferze totalnej podejrzliwości – mówi Janusz Zemke, przewodniczący Sejmowej Komisji Obrony, poseł LiD.
Źródło: Rzeczpospolita