W poniedziałek wieczorem spotkają się liderzy koalicji PO-PSL. Rozmowa ma dotyczyć m.in. zaplanowanych na środę w Sejmie debat i głosowań nad wnioskami PiS o konstruktywne wotum nieufności dla rządu z prof. Piotrem Glińskim jako kandydatem na premiera oraz o odwołanie ministra spraw wewnętrznych Bartłomieja Sienkiewicza.
Politycy PO deklarują, że koalicja jest spójna i że jest zdecydowana bronić rządu w każdej trudnej sytuacji. Są też przekonani, że mogą polegać na koalicjancie. - Nie widzę zagrożenia dla koalicji - mówiła przed kilkoma dniami rzeczniczka rządu Małgorzata Kidawa-Błońska. Według niej liderzy Platformy i Stronnictwa skłaniają się ku temu, aby wszystkie decyzje personalne związane ze sprawą podsłuchów zapadły po wakacjach sejmowych.
Ludowcy jednak sygnalizowali nieoficjalnie, że wielu z nich chce odejścia szefa MSW. Lider PSL wicepremier Janusz Piechociński zamierza zaproponować premierowi, żeby przejął bezpośredni nadzór nad służbami specjalnymi, aby wyjaśnić aferę podsłuchową. Dodał, że jego propozycja zakłada, aby Sienkiewicz dokończył swoje obowiązki do czasu "dużej zmiany w rządzie na przełomie sierpnia i września".
Donald Tusk pytany, jak ocenia warunki stawiane mu przez prezesa PSL, odparł, że nie słyszał o nich. Proszony o komentarz do wypowiedzi Piechocińskiego w sprawie tzw. afery podsłuchowej, odpowiedział tylko: to świetny partner, muszę powiedzieć.
Kandydat Gliński
PiS złożył wniosek o konstruktywne wotum nieufności dla Rady Ministrów w zeszłym tygodniu. Partia Jarosława Kaczyńskiego chce, by po ewentualnym odwołaniu gabinetu Tuska, powstał rząd na czele z socjologiem, prof. Piotrem Glińskim.
W uzasadnieniu do propozycji podkreślono, że Donald Tusk nie powinien sprawować dalej swej funkcji, "gdyż treść ujawnionych rozmów w sposób oczywisty wskazuje, że nie koordynuje on polityki państwa, nie kontroluje działań własnych ministrów i nie zapewnia nie tylko prowadzenia w Polsce właściwej polityki, ale również szczelności i spójności wewnętrznej aktualnego układu rządzącego krajem".
Wniosek o konstruktywne wotum nieufności musi poprzeć większość ustawowej liczby posłów, czyli 231. Koalicja PO-PSL ma łącznie 234 posłów, zatem by wniosek zdobył odpowiednią większość, musiałaby zagłosować za nim nie tylko cała opozycja, ale też co najmniej kilku posłów z klubów koalicyjnych. Aby odwołać ministra potrzeba również większości głosów ustawowej liczby posłów.