Kulisy amerykańsko-rosyjskich rozmów o tarczy antyrakietowej, sprzeciw szefa niemieckiego MSZ wobec nominacji Eriki Steinbach w obawie przed reakcją Polski, a także porównywanie opozycyjnych ruchów w Iranie i Zimbabwe do "Solidarności" - to na razie jedyne polskie wątki w dokumentach Wikileaks.
Najważniejsze – dotychczas – przecieki dotyczą negocjacji ws tarczy antyrakietowej. Z dokumentów wynika, że Rosja dała USA ultimatum: nie będzie współpracy w innych dziedzinach, dopóki USA nie porzucą myśli o budowie tarczy w Europie Środkowo-Wschodniej. Te żądania osiągnęły punkt kulminacyjny 29 lipca 2009 roku, gdy jeden z rosyjskich dyplomatów przerwał spotkanie ze swoimi amerykańskimi odpowiednikami, ponawiając żądanie rezygnacji z tarczy.
Obama zrezygnował z tarczy
Sześć tygodni później Obama dał Rosjanom to, czego chcieli: postanowił zastąpić tarczę systemem bazującym na okrętach. System ten, przynajmniej w obecnej wersji, jest tak zaprojektowany, by chronić określone obszary przed pociskami krótkiego i średniego zasięgu, nie niszcząc pocisków dalekiego zasięgu wystrzeliwanych ponad atmosferą. Obama wyjaśniał zmianę mówiąc, że szacunki wywiadu zostały zmodyfikowane, i że groźba pocisków dalekiego zasięgu jest mniejsza niż pierwotnie sądzono.
Rosjanie zaprzeczali, że Iran może mieć rakiety dalekiego zasięgu, Amerykanie zaś przy ich istnieniu oficjalnie się najwyraźniej nie upierali. Efekt - zachęcenie Rosji do działania ws. Iranu - został osiągnięty kilka miesięcy po zarzuceniu projektu tarczy w pierwotnej wersji.
... a Niemcy - ze Steinbach
W dokumentach opublikowanych przez Wikileaks znalazła się też informacja, że szef niemieckiego MSZ Guido Westerwelle sprzeciwiał się nominacji Eriki Steinbach do Rady fundacji "Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie" w obawie przed pogorszeniem się stosunków z Polską. „Jako szefowa Związku Wypędzonych, Steinbach jest nielubiana w Polsce" - czytamy w dokumencie.
Tsvangirai jak Wałęsa
Polskie tropy pojawiały się też w dyplomatycznych notach z innych krajów. Lider opozycji w Zimbabwe został porównany do Lecha Wałęsy. - Morgan Tsvangirai jest odważnym, zaangażowanym człowiekiem. Jest też jedynym graczem na scenie, który jest rzeczywistą gwiazdą i potrafi porwać masy. Ale Tsvangirai ma też wady: nie lubi słuchać rad, nie potrafi podejmować decyzji i dobrać sobie otoczenia - napisał ambasador.
Jak dodał, Tsvangirai "jest niezbędnym elementem dla sukcesu opozycji", ale "może być jej kamieniem u szyi, gdy już dojdzie do władzy". - Krótko mówiąc, jest kimś w rodzaju Lecha Wałęsy: Zimbabwe go potrzebuje, ale nie powinno polegać na jego przywódczych zdolnościach w doprowadzeniu do uzdrowienia kraju” – czytamy w notatce.
"GPO nie umywa się do polskiej "Solidarności"
Kolejny polski wątek w amerykańskich dyplomatycznych depeszach opublikowanych przez Wikileaks pochodził z Iranu. - Ruch opozycyjny GPO nie umywa się do polskiej "Solidarności" i nierealistyczne byłoby przyjmowanie, że w najbliższym czasie GPO będzie w stanie spowodować jakiekolwiek zmiany w reżimie - napisał urzędnik. I dodał:
- GPO to nie polska "Solidarność", a Teheran 2010 to nie jest Teheran 1978. Innymi słowy, mało prawdopodobne, żeby w najbliższym czasie obecny rząd irański zmienił się jakoś szczególnie - czytamy.
Polska prawie 1000 razy
Wśród dokumentów przekazanych mediom przez Wikileaks znajdują się 972 z Polski (970 z Warszawy, 2 z Krakowa). Ich dokładna treść nie jest w tej chwili znana. Najnowsze informacje z naszego kraju datowane są na luty 2010 roku.
Jedna z warszawskich depesz opatrzona jest klauzulą "super-tajna", 30 opatrzonych klauzulą "tajne", 9 poufnych (nie dla obcokrajowców), 556 poufnych, 204 tylko do użytku oficjalnego i 170 nie tajnych - jawnych dokumentów. Z konsulatu w Krakowie wysłano 2 depesze - jedną tylko do użytku oficjalnego i jedną jawną.
Źródło: PAP, lex.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, Eastnews