Naród nie wytrzyma takiego układu. Nie wytrzyma obrażania nas na całym świecie - powiedział były prezydent Lech Wałęsa w rozmowie z reporterką "Czarno na białym". Jego zdaniem, konieczne jest referendum, w którym Polacy ocenią rządy PiS.
Lech Wałęsa od tygodni jeździ po Polsce i spotyka się z chętnymi, by porozmawiać o przyszłości Polski. Mówi, że to, co się dzieje w kraju nie jest tym, o co walczył i krytykuje rząd PiS. Był m.in. w Słupsku, Gnieźnie, Białymstoku. Organizatorem spotkań był Komitet Obrony Demokracji.
Były prezydent w rozmowie z reporterką TVN24 Brygidą Grysiak powiedział, że traktuje KOD jako płaszczyznę organizacyjną. - Nie mam zaplecza, wszystko mi się rozleciało. Ponieważ oni organizują, ja dołączam i rozmawiam z narodem - dodał.
Pytany czy spotkania i walka razem z KOD-em to próba podreperowania wizerunku, powiedział, że jest starej daty patriotą i walczy o Polskę. - Pracuję dla Polski. Głoszę to, co uważam za słuszne - zaznaczył.
Były prezydent chciałby w Polsce referendum, w którym obywatele odpowiedzieliby, czy zgadzają się na przeprowadzane przez rząd PiS zmiany. - Oni (rząd -red.) się na to, nie zgodzą. Wtedy będzie wielka demonstracja w Warszawie licząca ponad 2 mln ludzi. Będzie ultimatum: albo się zgadzacie na demokratyczne rozstrzygnięcia, albo pomożemy wam wyskakiwać przez okna - powiedział Wałęsa.
- Naród nie wytrzyma takiego układu. Nie wytrzyma obrażania nas na całym świecie. Nie wytrzyma wyciągania nas z Unii Europejskiej - podkreślił.
Wałęsa powiedział, że za pomocą wielkiej demonstracji jest w stanie wywrócić ten układ. Pytany w jaki sposób, odparł: "na tym ja się znam".
- Wiele razy mówiono, że komunizmu nie wywalę na przykład, cały świat mi mówił - dodał.
- Powiedziałem kiedyś tak: na 48 godzin zgadzam się być przywódcą, po to, żeby ich rozliczyć, żeby pozamykać kogo trzeba za to, jak zaszkodzili Polsce - powiedział Wałęsa.
"Można mnie zabić, ale nie pokonać"
W czasie spotkań zorganizowanych w wielu miastach Polski, Wałęsa sam musiał mierzyć się również z krytyką. Padały okrzyki: "Bolek" i pytania o współpracę z "SB" jako agent "Bolek".
- Wstyd, żebym ja się musiał tłumaczyć. Ja, szef walki i zwycięstwa. Od 70. roku prowadziłem ten bój. Przechytrzyłem bezpiekę, przechytrzyłem wszystkich innych - powiedział w rozmowie z reporterką TVN24.
- Słyszą te bzdury, słyszą te kłamstwa, które się pojawiły, kiedy Kaczyńskich wyrzuciłem. To ja stałem na czele, to ja dobierałem środki, metody zachowań i na ile miałem siły, na ile miałem mądrości, prowadziłem tę grę. To ja poprowadziłem naród do zwycięstwa. Zwycięzcy się nie sądzi. Robiłem tak, ja potrafiłem, jak było najlepiej, ale w tym kierunku by wolność osiągnąć i osiągnąłem. Ja mam się tłumaczyć z moich metod walki?- mówił.
Podkreślił, że niczego nie podpisał. - Podpisałem parę różnych rzeczy, ale nie zobowiązania do współpracy. Nigdy się nie zgodziłem na współpracę - zapewniał Wałęsa.
- Ja się tylko pana Boga boję. Nikogo więcej. Można mnie zabić, ale nie pokonać - powiedział.
Autor: js/ / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24