Ukradł choinki na święta, nawet nie przypuszczał, że trzy drzewka warte są 8 tys. złotych. Nowotomyscy policjanci zatrzymali 33-letniego Przemysława K., który ściął trzy świerki srebrne z plantacji. Okazało się, że drzewka były hodowane na eksport i bardzo drogie. Złodziejowi grozi teraz do 5 lat więzienia.
Stróż plantacji drzew iglastych pod Nowym Tomyślem (woj. wielkopolskie) usłyszał hałas podczas patrolu. Na skraju hodowli zamiast trzech pięknych, ponaddwumetrowych świerków, zobaczył jedynie pniaki i wióry. Natychmiast zawiadomił właściciela i policję.
Na miejscu, mundurowi zauważyli wyraźne ślady igliwia na śniegu. Ruszyli tym tropem. Wtedy w pobliżu pojawił się dostawczy mercedes, z którego wyskoczyło dwóch mężczyzn, którzy zaczęli pakować świerki na skrzynię ładunkową. Policjanci zatrzymali ich i siedzącą w busie kobietę.
Pomógł mu kolega
Po krótkiej rozmowie okazało się, że drzewka wyciął 33-letni Przemysław K. Chcąc przetransportować choinki, poprosił o pomoc swojego kolegę. Dobry znajomy, niczego nie podejrzewając, pojechał busem, wspólnie z 33-latkiem i swoją żoną, po drzewka. Teraz oboje muszą się tłumaczyć przed stróżami prawa z nieświadomej pomocy w kradzieży.
Według właściciela plantacji, złodziej naraził go na straty sięgające około 8 tysięcy złotych. Hodowana przez niego odmiana świerka srebrnego jest bardzo rzadka, istnieją zaledwie dwie plantacje tych drzewek w Europie. Hodowca sprzedawał je wyłącznie za granicą i to po tysiąc złotych za metr wysokości drzewa. Złodziej nie wiedział, co kradnie. Jeden z wyciętych świerków miał stać się już niebawem świątecznym drzewkiem w jego domu. Pozostałe miały trafić do domów jego bliskiej rodziny.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: policja Nowy Tomyśl