Policjanci z całego kraju planują protest przed kancelarią premiera, by wykrzyczeć swoją złość związaną m.in. z zaległymi świadczeniami. Według szacunków związkowców, w proteście weźmie udział kilka tysięcy funkcjonariuszy.
Protestujący policjanci zjawią się przez siedzibą Donalda Tuska 1 grudnia o godzinie 12. Andrzej Duda - szef NSZZ Policjantów - poinformował, że protest związany jest "z brakiem rządowych gwarancji ws. wypłaty świadczeń i należności w 2009 roku oraz "zmniejszeniem budżetu policji na 2010 rok o około 500 milionów złotych".
"Brakuje pieniędzy na wszystko"
Brakuje pieniędzy na wszystko. Systematycznie narastają zaległości w wypłacie świadczeń i należności ustawowych dla policjantów. policjanci
W piśmie do szefa rządu związkowcy napisali, że "okrojony ponad wyobrażalną miarę budżet policji uniemożliwia jej normalne funkcjonowanie". - Brakuje pieniędzy na wszystko. Systematycznie narastają zaległości w wypłacie świadczeń i należności ustawowych dla policjantów - alarmują funkcjonariusze.
Służby mundurowe mają ok. 20 świadczeń dodatkowych, m.in. dodatek za brak mieszkania, dopłata do wypoczynku, zwrot kosztów dojazdu do miejsca pełnienia służby czy delegacje.
Komenda Główna Policji przyznaje, że zaległe świadczenia funkcjonariuszom się należą i zapewnia, że będą wypłacane "w miarę możliwości budżetowych". Dodaje jednak, iż priorytetem jest wypłacanie pensji, zakup paliwa do radiowozów, bieżące utrzymanie jednostek oraz systemu teleinformatycznego.
Sytuacja z zaległościami w wypłatach świadczeń trwa od ponad pół roku.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24