- Nie ma czegoś takiego jak "tarcza antykorupcyjna". To tylko nazwa. Premier Tusk sobie wymyślił, że to będzie ładnie brzmiało – przekonywał w „Kropce nad i” Aleksander Szczygło, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego.
Aleksander Szczygło przekonywał, że "tarcza antykorypcyjna" to tylko hasło, a nie program. – To jest coś niesformalizowanego, co nie ma charakteru jednorodnego dokumentu – mówił Szczygło.
W ten sposób szef BBN po raz kolejny dowodził, że "tarcza antykorupcyjna" o której mówi rząd, a która miała chronić ważne procesy gospodarcze przed zagrożeniem korupcyjnym, tak naprawdę z punktu formalnego nie istnieje.
Dlaczego więc Mariusz Kamiński, b. szef CBA, używał tego terminu? – To z grzeczności dla premiera – żartował Szczygło, argumentując, że premierowi mogłoby być przykro, iż... wymyślił ten termin, a teraz nikt go nie używa.
Potem Aleksander Szczygło – już na poważnie – mówił, iż Michał Kamiński używał terminu "tarcza antykorupcyjna" jako hasło, a nie program.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24