Nie widzę powodu, by obciążać ministra sprawiedliwości Marka Biernackiego insynuacjami i oskarżeniami - powiedział premier Donald Tusk, pytany czy odwoła Biernackiego w związku ze sprawą rzekomych materiałów pornograficznych znalezionych w celi Mariusza T.
- Czasami, kiedy czytam artykuły, oglądam audycje telewizyjne, to mam wrażenie, że niektórzy z komentatorów są przekonani, że minister Biernacki zakradł się do celi i podrzucił jakieś materiały. Prosiłbym o zdrowy rozsądek - powiedział Tusk na konferencji prasowej w Brzeziu.
Jeśli złamał prawo, to straci stanowisko
Jak zaznaczył, wie, że "sytuacja i cała sprawa budzi wielkie emocje, ale na razie trwa postępowanie wyjaśniające". - Jeśliby się miało okazać, że ktokolwiek naruszył prawo, szczególnie w tak szczególnej sprawie jak ta, to oczywiście poniesie konsekwencje. Gdyby się okazało, w co absolutnie nie wierzę, że jakikolwiek urzędnik, łącznie z ministrem, coś przy tej sprawie gmerał nie tak i zaangażował się w jakieś działania pozaprawne, to następnego dnia przestanie pełnić swoją funkcję. To bezdyskusyjne - powiedział szef rządu. Zaznaczył, że na razie nie widzi powodu, by obciążać Biernackiego takimi insynuacjami czy oskarżeniami. Odwołania ministra domagały się m.in. Twój Ruch i Solidarna Polska.
Niejasne znalezisko
W piątek prokuratura poinformowała, że nie będzie śledztwa przeciw Mariuszowi T. po znalezieniu w jego celi rzekomych materiałów pornograficznych. Zostanie natomiast zbadany wątek dot. podejrzenia przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy Służby Więziennej. W poniedziałek - na dzień przed wyjściem T. z więzienia po zakończeniu kary 25 lat więzienia - dyrektor rzeszowskiego więzienia złożył zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przez T. przestępstwa polegającego na posiadaniu treści pornograficznych z udziałem dzieci. Materiały takie miano znaleźć w celi T. w czasie dwóch przeszukań 8 i 10 lutego. T. to pedofil skazany w 1989 r. za zabójstwo czterech chłopców na karę śmierci, zamienioną potem na mocy amnestii na 25 lat więzienia. 11 lutego wyszedł na wolność. 10 lutego przeciwko T. rozpoczęło się postępowanie o uznanie go za osobę niebezpieczną i izolowanie po odbyciu kary. Izolowanie osób uznanych za niebezpieczne umożliwia ustawa o postępowaniu wobec osób z zaburzeniami psychicznymi stwarzających zagrożenie życia, zdrowia lub wolności seksualnej innych osób, która weszła w życie 22 stycznia. Na mocy decyzji sądu cywilnego wobec takiej osoby, można już po odbyciu przez nią kary więzienia, zastosować nadzór prewencyjny lub leczenie w ośrodku zamkniętym.
Autor: mk\mtom / Źródło: PAP