Minister sprawiedliwości Marek Biernacki pozywa Władysława Frasyniuka za jego wypowiedź w programie "Kropka nad i". Jak podkreśla resort sprawiedliwości, były opozycjonista stwierdził, że minister mógł brać udział w podrzuceniu materiałów do celi Mariusza T. "Słowa pana Władysława Frasyniuka są bezpodstawne i niezgodne z prawdą" - przekonuje Biernacki.
"W związku z wypowiedzią pana Władysława Frasyniuka, która miała miejsce w programie »Kropka nad i« w dniu 12 lutego 2014 roku, w której stwierdził, że minister sprawiedliwości Marek Biernacki brał udział w podrzuceniu materiałów do celi pana Mariusza T., minister sprawiedliwości oświadcza, że słowa pana Władysława Frasyniuka są bezpodstawne i niezgodne z prawdą" - przekazał resort sprawiedliwości w oświadczeniu.
Minister się broni
Podkreślono w nim, że minister "nie podejmował żadnych czynności zarzucanych mu przez pana Władysława Frasyniuka, w tym mogących mieć wpływ na decyzję dyrektora Zakładu Karnego w Rzeszowie".
"Pan Władysław Frasyniuk sugerując możliwość podejmowanie przez ministra sprawiedliwości działań niezgodnych z prawem i standardami demokratycznego państwa prawnego naruszył jego dobra osobiste, w tym dobre imię. W związku z tym minister sprawiedliwości wystąpi na drogę sądową przeciwko panu Władysławowi Frasyniukowi" - oświadczono.
"Donald Tusk powinien go wyrzucić"
Frasyniuk w środę był gościem Moniki Olejnik w programie "Kropce nad i" w TVN24. Na pytanie, czy uważa, że minister Marek Biernacki posunął się do tego, że służba więzienna podrzuciła materiały Mariuszowi T., odpowiedział: - Nawet nie podrzucił, to nie o to chodzi. Minister stanął przed kamerami i ogłosił, że jest pornografia dziecięca i szczątki ludzkie. Otóż uważam, że Donald Tusk powinien go wyrzucić wczoraj. I dodał: - W momencie, kiedy sąd podjął decyzję (o niepodejmowaniu śledztwa - red.) minister Biernacki powinien przestać funkcjonować jako minister, naprawdę. Apeluję do wszystkich, także do taksówkarzy, nie wpuszczajcie ministra dlatego, że coś wam zostawi. Albo dług publiczny, albo pornografię, albo szczątki ludzkie.
W obronie ministra
Ministra sprawiedliwości broni z kolei Polska Razem Jarosława Gowina. Partia poprzednika Biernackiego w rządzie przekonuje, że całą winę za zamieszanie wokół ustawy o przymusowym leczeniu ponosi nie resort sprawiedliwości a premier Donald Tusk. - Przygotowaliśmy interpelację do Donalda Tuska. Chcemy, aby odpowiedział nam, jakie miał większe priorytety niż bezpieczeństwo Polaków i polskich rodzin? Jak to się stało, że w sprawie publikacji ustawy dotyczącej pana T. zajęło to mu sześć razy więcej czasu niż czas, którego potrzebował na opublikowanie ustawy dot. grabieży naszych środków z OFE - mówił poseł Przemysław Wipler na czwartkowej konferencji prasowej w Sejmie.
Politycy Polski Razem przekonywali też, że Biernacki stał się kozłem ofiarnym w sprawie Mariusza T. - Zawinił premier, oskarża się ministra. Dzisiaj, jako ofiarę kreuje się T., seryjnego mordercę i pedofila, a oskarża się ministra, który starał się chronić to, co dla ludzi w państwie demokratycznym jest najważniejsze: bezpieczeństwo obywateli i porządek prawny. Premier Tusk zawinił, ministra Biernackiego chcą powiesić - podkreślił wiceszef PR Piotr Dardziński.
- Jedynie dwóch ostatnich ministrów sprawiedliwości: Jarosław Gowin i Marek Biernacki przygotowali ustawę, która miała rozwiązać problem Mariusza T., miała naprawić błąd kompromitacji od SLD po Platformę Obywatelską przez PiS. (...) Nie udało się tego zrobić, bowiem kancelaria premiera miała inne priorytety, bo pan premier uznał, że są ważniejsze sprawy - przekonywał.
Kontrowersyjna ustawa
W połowie grudnia prezydent podpisał Ustawę o postępowaniu wobec osób z zaburzeniami psychicznymi stwarzających zagrożenie życia, zdrowia lub wolności seksualnej innych osób. Ustawa daje możliwość umieszczenia takiej osoby, już po odbyciu przez nią kary, w specjalnym ośrodku lub oddania jej pod dozór policji. Przepisy zostały ogłoszone w Dzienniku ustaw 7 stycznia, weszły w życie 22 stycznia. Na jej podstawie do sądu został złożony wniosek o uznanie Mariusza T. za osobę zagrażającą innym i odizolowanie go w ośrodku w Gostyninie. We wtorek pedofil i zabójca czterech chłopców zakończył karę 25 lat więzienia i opuścił zakład karny. Służba więzienna chciała go tam zatrzymać, wnioskując o tymczasową izolację do czasu prawomocnej decyzji sądu ws. ewentualnego uznania go za osobą zagrażającą innym (rozprawa została odroczona do 3 marca). Sąd okręgowy uznał jednak, że tymczasowa izolacja nie jest konieczna; T. po wyjściu na wolność nie może opuszczać kraju; policja prowadzi wobec niego działania operacyjno-rozpoznawcze. W poniedziałek zasadność tej decyzji zbada sąd apelacyjny
Autor: nsz/ja / Źródło: tvn24.pl