Już trzeci dzień strażacy gaszą śmieci na składowisku we wsi Studzianki koło Białegostoku. Na powierzchni ok. pół hektara pali się składowisko sprasowanych śmieci o wysokości ok. 10 metrów. Strażacy mówią, że niedziela nie jest zapewne ostatnim dniem ich działań w tym miejscu.
Rzecznik białostockich strażaków Paweł Ostrowski powiedział, że w niedzielę kontynuowane są działania polegające głównie na tym, że przy pomocy specjalnych wózków widłowych pracownicy składowiska wyciągają z pryzmy sprasowane w kostki śmieci, które są dogaszane przez strażaków. W odkrytych miejscach pryzmy można wówczas też gasić odsłonięte pokłady śmieci.
Ostrowski zaznaczył, że akcja na pewno nie skończy się w niedzielę, ma być kontynuowana również w poniedziałek.
Dym nie stanowi zagrożenia
W nocy strażacy są na miejscu, bo oprócz gaszenia składowiska pilnują też, by ogień nie przedostał się na sąsiedni las i zabudowania.
Z badań powietrza przeprowadzonych przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Białymstoku wynika, że dymy z pożaru nie stanowią zagrożenia dla zdrowia ludzi mieszkających w okolicy. Pracownicy inspektoratu cały czas monitorują sytuację w terenie.
Nie wiadomo skąd ten pożar
Przyczyna zapalenia się śmieci nie jest na razie znana. Pole magazynowe, gdzie doszło do pożaru, znajduje się na terenie będącego w budowie Centrum Innowacyjnej Gospodarki Odpadami, które buduje spółka Czyścioch z Białegostoku. Inwestycja miała być gotowa do końca 2011 r., ale nie jest jeszcze ukończona. Sprasowane śmieci były magazynowane, by mogły być wykorzystane w przyszłości.
Jak informowały wcześniej władze spółki Czyścioch, w zbudowanym obiekcie ma być sortownia śmieci i wytwórnia paliw alternatywnych dla przemysłu. Wartość tej inwestycji to ok. 55 mln zł.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/PAP/Artur Reszko