Polska służba zdrowia powinna być wolna od strachu przed wirusem A/H1N1. - To nie jest XIV wiek i dżuma europejska, to jest grypa - ocenił w TVN24 prof. Andrzej Zieliński, krajowy konsultant ds. epidemiologii.
Zieliński wyznał jednak, że Polski nie stać na kupienie leków dla wszystkich Polaków. - Z pustego i Salomon nie naleje. Musimy wiedzieć, jakie są możliwości finansowe kraju - powiedział.
W tej niedogodnej sytuacji, jak uważa prof. Zieliński, mogą przydać się zapasy leków, które zostały kupione dwa lata temu na ewentualność wybuchu pandemii ptasiej grypy. - Mogą się bardzo przydać (...). To są leki w ogóle przeciwko grypie A, są skuteczne - zapewnił.
Ekspert zaznaczył także, że w czasie epidemii żadnej służby zdrowia nie stać na hospitalizowanie wszystkich chorych. - Lekkie przypadki powinny być leczone w domu - ocenił.
Trzeba się przygotować i zwalniać wirusa
Prof. Zieliński ocenił też wtorkową prowokację dziennikarza TVN24, który udawał zarażonego wirusem. Nikt nie udzielił mu pomocy szpitalnej.
- Jak ktoś się boi dotknąć długopisu, a wysyła człowieka publicznym transportem z podejrzeniem choroby, która może się szerzyć drogą kropelkową, to jest pewna niekonsekwencja - ocenił Zieliński.
We wtorek minister zdrowia Ewa Kopacz zachowanie lekarzy z warszawskich szpitali, w których pomocy szukał reporter TVN24, nazwała skandalicznym. Zieliński ze słowami Kopacz jednoznacznie się zgadza.
- To jest grypa i musimy się przygotowywać, że będziemy mieć tę pandemię o większym lub mniejszym zasięgu. On będzie tym mniejszy, im rozsądniej będziemy postępować. Zwolnimy po prostu szerzenie się choroby - ocenił.
Źródło: tvn24