- Obawiam się, że niestety problemów w kraju będzie więcej - w ten sposób Adrian Furgalski, dyrektor w Zespole Doradców Gospodarczych "TOR" komentuje oszustwo podczas budowy śląskiego odcinka autostrady A1. - To może być wierzchołek góry lodowej - dodaje.
Furgalski podkreśla, że przed matactwem podczas budowy dróg na Euro ministra infrastruktury już dawno ostrzegało wiele osób. Jak tłumaczył, przekręty na drogach będą robione tam, gdzie "pojawiają się miliardy".
"Podwykonawcy muszą wyjść na swoje"
- A bardzo dużo pieniędzy się pojawiło, bo inwestycje ruszyły. Na pewno się pojawia pokusa tam, gdzie inwestycje zostały za tanio podliczone przez wykonawców - powiedział.
Jak wyjaśnił, w tej chwili to się odbija na podwykonawcach. - Dostają jeszcze mniej pieniędzy, bo muszą wyjść na swoje bez strat. Ja nie mówię, że wszędzie się podmienia materiały, ale bardzo często można budować niezgodnie z projektem, można stosować tańsze materiały. To może zagrozić potem bezpieczeństwu jazdy.
Problemy w GDDKiA
Furgalski zadaje też pytanie o nadzór nad realizacją inwestycji A1 i zastanawia się, czy w aferę nie jest zamieszany dyrektor oddziału katowickiego Generalnej Dyrekcji Dróg i Autostrad. - Zarzuca mu się, że przyjmował łapówki (w wysokości 900 tys. złotych) za to, że szybciej wypłacał środki z faktur przedstawianych mu przez firmy budowlane - mówił Furgalski.
Szef oddziału GDDKiA w Katowicach został zatrzymany w sierpniu. Jak mówiła wtedy rzeczniczka ABW ppłk Katarzyna Koniecpolska-Wróblewska, proceder w który był zamieszany, miał trwać przez kilka lat. Bliższych szczegółów jednak nie podano.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24