- To czarny dzień polskiej demokracji. Hańba i wstyd - tak przewodniczący NSZZ "Solidarność" Piotr Duda skomentował wyniki senackiego głosowania w sprawie zmian przepisów dotyczących organizowania zgromadzeń. W czwartek senatorowie nie odrzucili zapisów przyjętych w czerwcu przez Sejm, choć do noweli Prawa o zgromadzeniach wprowadzili 13 "łagodzących" poprawek. Wynikami głosowania zawiedzione są także organizacje pozarządowe.
Pomysł przygotowania nowelizacji powstał po zeszłorocznych zajściach w stolicy w związku z obchodami Święta Niepodległości 11 listopada. Przyjęta w czerwcu przez Sejm nowelizacja daje m.in. możliwość zakazania organizacji dwóch lub więcej zgromadzeń w tym samym miejscu i czasie, jeśli może to prowadzić do naruszenia porządku.
Senat łagodniejszy
Senatorowie przegłosowali 13 poprawek. Najważniejsze z nich dotyczyły zmiany terminu zawiadomienia gminy o zgromadzeniu z przyjętych przez Sejm sześciu dni na trzy dni robocze. Senatorowie zmienili też przepisy karne wprowadzające kary grzywny dla przewodniczącego zgromadzenia i jego uczestników - zamiast 7 i 10 tys. zł kary te będą mogły maksymalnie wynosić do 5 tys. zł.
Za całością nowelizacji wraz z przyjętymi poprawkami głosowało 55 senatorów, przeciw było 34, jedna osoba wstrzymała się od głosu. Wcześniej większości nie uzyskał wniosek o odrzucenie nowelizacji - poparło go 33 senatorów.
"Staliście się uczestnikami kolejnej farsy"
- To czarny dzień polskiej demokracji - ocenił przewodniczący "Solidarności". - Senatorowie, którzy głosowali za ustawą, stali się bezmyślną maszynką do głosowania i nie znaleźli w sobie odwagi do wzniesienia się ponad partyjną lojalność. Staliście się uczestnikami kolejnej farsy przyjmowania głupiego i szkodliwego prawa - podkreślił Piotr Duda.
"Solidarność" już wcześniej apelowała o odrzucenie nowelizacji, a na początku lipca zapowiedziała złożenie wniosku do Trybunału Konstytucyjnego w przypadku uchwalenia nowych przepisów.
Próba ratownia "politycznej twarzy"?
Od początku krytykowały je także organizacje pozarządowe, m.in. Helsińska Fundacja Praw Człowieka, Forum Obywatelskiego Rozwoju i Fundacja "Panoptykon".
- To fatalna wiadomość dla polskiej demokracji, pokojowe zgromadzenia nie powinny być regulowane środkami skierowanymi przeciwko zamieszkom czy burdom - argumentowała szefowa "Panoptykonu" Katarzyna Szymielewicz. Według Adama Bodnara z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka najlepsze byłoby odrzucenie ustawy w całości i podjęcie szybkich prac nad poważną, nową ustawą. - Skoro tak się nie stało, rozumiem, że próbowano ratować polityczną twarz. Przyjmuję to do wiadomości i jedynie za dobrą monetę mogę przyjąć deklaracje polityczne co do nowej ustawy - przyznał Bodnar.
Nowelizacja trafi teraz ponownie do Sejmu, który zdecyduje, czy zaakceptować senackie poprawki.
Autor: ŁOs/fac / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24