Wezwanie do zapłaty blisko dziewięciu milionów złotych otrzymało schronisko nad Morskim Okiem. Tatrzański Park Narodowy, który wysłał to wezwanie, wyjaśnia, że liczy na ugodę w tej sprawie z PTTK. Ale stawką w sporze jest tytuł własności wielu gruntów w Tatrach, a ich sytuacja prawna pozostaje nieuregulowana od połowy ubiegłego wieku. To może oznaczać kłopoty schronisk - informuje magazyn "Polska i świat" TVN24.
Rodzina Łapińskich prowadzi schronisko nad Morskim Okiem od 1945 roku. - Była chwila teraz, że zastanawiałam się, co będzie, jak nie będę mogła tu przyjść, przyjechać. Nie wyobrażam sobie, chyba bym musiała całkowicie zrezygnować z Zakopanego - przyznaje Patrycja Łapińska.
"Proceduralna" chęć ugody
Chwila niepewności przyszła wraz z wezwaniem blisko dziewięciu milionów złotych, wystawionym przez Tatrzański Park Narodowy - po 130 tysięcy za każdy miesiąc prowadzenia schroniska, począwszy od września 2012 roku. Tytułem bezumownego korzystania z nieruchomości. Takie wezwanie TPN wysłał też do Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego.
- 1 stycznia 2012 zmieniły się przepisy dotyczące zarządzania nieruchomościami przez parki narodowe - tłumaczy Szymon Ziobrowski, dyrektor Tatrzańskiego Parku Narodowego. - Zgodnie z tymi przepisami grunt, na którym stoi schronisko, jest w wieczystym użytkowaniu TPN i Park jest właścicielem tego obiektu - dodaje.
Ale dyrektor TPN tłumaczy, że takie wezwanie do zapłaty wobec rodziny Łapińskich to proceduralna formalność. Pod tym zawiłym określeniem, jak przekonuje, kryje się chęć ugody z PTTK. - Ta ugoda ma polegać na tym, że TPN chce oddać PTTK wszystkie grunty pod schroniskami, w zamian za to oczekujemy, że PTTK odda nam te grunty położone w innych częściach Tatr - mówi Ziobrowski.
Po zawarciu takiej ugody rodzina Łapińskich miałaby prowadzić schronisko dalej. PTTK odmówiło komentarza do momentu zakończenia negocjacji z TPN.
Zaniedbanie lub zaniechanie
Sytuacja z gruntami na terenie Tatrzańskiego Parku Narodowego jest nieuregulowana od połowy ubiegłego wieku. Formalnie PTTK zarządza blisko 1.200 hektarami na terenie parku. Oddaje także w dzierżawę schroniska. Przy części obiektów, przez zaniedbanie lub zaniechanie Towarzystwa, pojawił się problem z orzeczeniem własności gruntów. Po zmianie przepisów w 2012 roku zaczęły się rozmowy o własności gruntów, ale PTTK je zerwało. Teraz, na ponowne wezwanie TPN, do rozmów powrócono.
- W 1949 roku Towarzystwo Tatrzańskie połączyło się z Polskim Towarzystwem Krajoznawczym, tworząc PTTK. Było to w czasach, gdy w Moskwie rządził Stalin, do ksiąg wieczystych i praw cywilnych nie przykładano dużej wagi i dlatego nie do końca dopełniono formalności, i dzisiaj PTTK ma problem, by ujawnić swoje prawo [jako następca Towarzystwa Tatrzańskiego - red.] - wyjaśnia Piotr Bąk, starosta tatrzański.
Skomplikowana sytuacja sięga jednak drugiej połowy XIX wieku. Wtedy to Towarzystwo Tatrzańskie uzyskało prawo użytkowania terenu, na którym dziś znajduje się schronisko, z prawem użytkowania gruntu tak długo, jak Towarzystwo istnieć będzie.
Z kolei w 2012 roku zmieniła się ustawa o ochronie środowiska. TPN zyskał osobowość prawną i nabył prawo użytkowania wieczystego gruntów, które w księgach wieczystych są zapisane na rzecz Skarbu Państwa. Jednak, aby móc występować w jego imieniu, trzeba mieć decyzję wojewody małopolskiego potwierdzającą taki stan rzeczy. A tej decyzji, w przypadku gruntów nad Morskim Okiem, nie ma.
Więcej materiałów na stronie magazynu "Polska i świat" TVN24.
Autor: mm//now / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24