- Jestem ósmy rok parlamentarzystą i przyznam, że takiego chamstwa w Sejmie jeszcze nie widziałem - tak szef klubu PO Zbigniew Chlebowski podsumował awanturę, jaka na sali obrad rozegrała się w piątek. Posłowie PiS podczas debaty o ograniczeniu finansowania partii z budżetu, pytali PO od afery Misiaka po prawo do drugiego śniadania.
Miało być spokojne głosowanie nad senackimi poprawkami do ustawy o ograniczeniu finansowania partii z budżetu. I rzeczywiście głosowano zgodnie, ale po raz kolejny okazało się, że nie samymi "za" i "przeciw" żyją posłowie. W Sejmie kłócono się o wszystko - o finansowanie kampanii Palikota, spot PiS, a nawet o to, czy posłowie mają prawo do przerwy na zjedzenie drugiego śniadania.
Przerwę w końcu ogłoszono. Szef klubu PO Zbigniew Chlebowski, który wyszedł na mównicę po kolejnej kłótni marszałka Komorowskiego z posłami PiS, zaapelował o zwołanie konwentu seniorów i 15 minutową przerwę z powodu "skutecznego łamania przez posłów PiS regulaminu". - Pan marszałek na to pozwala. Możecie się kompromitować, ale przy okazji kompromitujecie Wysoką Izbę, obrażacie premiera - denerwował się Chlebowski.
Co nie przystoi marszałkowi?
- Taki sposób prowadzenia obrad nie przystoi marszałkowi - napierał Marek Suski z PiS. - Domagamy się zakończenia tego żenującego spektaklu i wyznaczenia nowego prowadzącego - choćby Jarosława Kalinowskiego - dodał.
Następnie na mównicę wszedł Tomasz Dudziński (PiS). Poseł pytał o to, na co Platforma wydaje pieniądze przeznaczone na ekspertyzy i o finansowanie kampanii Janusza Palikota. Wtedy marszałek Komorowski wyłączył mu mikrofon i półszeptem poprosił by "zadał pytanie tak, żeby chociaż trochę pasowało do głosowanej poprawki".
- To jest kpina jeśli zadaje się pytania niezwiązane nawet lekko z projektem ustawy. Można pytać nawet o lot na księżyc, ale jaki to ma sens? Zorganizujcie konferencję prasową na ten temat jeśli chcecie - apelował Komorowski do polityków PiS.
"Chamstwo!"
Apel nastąpił tuż po wystąpieniu Jacka Kurskiego (również PiS), który w przewrotny sposób spytał Sejm, czy możliwe jest przyjęcie trzyzdaniowej uchwały o następującej treści: "Senator Misiak został wyrzucony z PO za uczciwość. Stoczniowcy to nie wyrzucani z pracy ludzie tylko symulanci. Nad Polską świeci słońce Peru".
- Jestem ósmy rok parlamentarzystą i przyznam, choć staram się unikać brutalnego języka, że takiego chamstwa w polskim Sejmie nie widziałem jeszcze nigdy... takiej agresji, nienawiści, obrażania premiera i marszałka - wyliczał po zakończeniu głosowań Chlebowski. Szef klubu Platformy zaznaczył, że członkowie partii, która w nazwie ma słowo "prawo" powinni szanować je na sali sejmowej.
Tylko głosowania spokojne
Ustawa, nad której poprawkami głosowali w piątek posłowie, przewiduje, że od połowy 2009 r. do końca 2010 roku partie mają otrzymywać mniejszą subwencję budżetową: PO - o 44 proc., PiS - o 41 proc., SLD - o 11 proc., PSL - o 7 proc.
Senackie poprawki zostały przyjęte. Jedna z nich zakłada, że kwota subwencji dla partii na pierwszy kwartał 2009 roku będzie obliczana zgodnie z obecnie obowiązującymi przepisami. Kolejne raty aż do końca 2010 roku będą już mniejsze.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/fot. PAP