Dolnośląski NFZ W pierwszym półroczu odrzucił wszystkie wnioski Akademickiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu o fundusze na zakup nowoczesnych leków ratujących życie dzieci chorych na raka. Zadłużony szpital kupuje je więc na własny rachunek, by leczyć małych pacjentów. Może to doprowadzić do upadłości placówki.
Klinika Transplantacji Szpiku, Onkologii i Hematologii Dziecięcej leczy pacjentów z całego kraju. Trafiają do niego dzieci z chorobami nowotworowymi oraz te, dla których jedynym ratunkiem jest przeszczep szpiku. Wiele z nich ma szansę nawet na całkowite wyzdrowienie pod warunkiem, że w porę dostaną drogie, ale bardzo skuteczne leki nowej generacji. Zgodę na ich stosowanie, czyli tzw. terapię niestandardową, za każdym razem musi wydać regionalny oddział Narodowego Funduszu Zdrowia.
Brak środków od NFZ
W tym roku Fundusz nie wydał żadnej pozytywnej decyzji na wnioski Akademickiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu, więc szpital, aby ratować życie swoich małych podopiecznych sam kupuje drogie leki. Prof. Alicja Chybicka, szefowa Kliniki mówi: - Gdyby dyrektor nie kupił tych leków życie dzieci byłoby zagrożone. Wiele z nich mogłoby to życie stracić - dodaje Chybicka.
Szpital się zadłuża
Mimo braku refundacji NFZ Akademicki Szpital Kliniczny kupuje nowe leki dla kliniki. O problemie nie poinformował nawet rodziców maluchów, aby oszczędzić im
Gdyby dyrektor nie kupił tych leków życie dzieci byłoby zagrożone. Wiele z nich mogłoby to życie stracić Gdyby dyrektor nie kupił tych leków życie dzieci byłoby zagrożone. Wiele z nich mogłoby to życie stracić
Szpital na kosztowne leki wydał prawie milion złotych. Prof. Chybicka dodaje, że szpital, jeśli upadnie, już nie będzie mógł dalej leczyć dzieci.
Dolnośląski NFZ tłumaczy, że płaci za terapie i nie wnika, czy pacjent leczony jest tanim, czy drogim lekiem.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24