W 36. specpułku został już tylko jeden Tu-154, o numerze 102. Maszyna ma wylądować na lotnisku w Warszawie za około 20 dni. I choć nie zapadła decyzja dotycząca jego przyszłości, wiadomo, co czeka pilotów. Powrót do rosyjskich symulatorów.
- Pilot, aby nie stracił uprawnień, musi podtrzymywać nawyki. W tym celu wystąpiliśmy do kilku firm po ofertę na szkolenie w trenażerach - powiedział ppłk Robert Kupracz, rzecznik prasowy sił powietrznych.
Wojsko rozpisze przetarg.
Nowa umowa
Do 2007 roku polscy piloci ćwiczyli m.in. na rosyjskich symulatorach. Przede wszystkim podczas remontów Tu-154. Jednak w 2007 roku wojsko podpisało nową umowę z wytwórcą samolotów, nie obejmującą już szkolenia na trenażerach.
- Te symulatory nie spełniają kryteriów. To symulatory na podstawowy typ Tupolewa. Nasze samoloty jako jedyne na świecie były lepiej doposażone - mówił w połowie maja gen. Anatol Czaban, szef szkolenia sił powietrznych.
Jednak nawet na takich symulatorach możliwe jest to, czego nie da się uzyskać podczas zwykłego lotu - trening lądowania w gęstej mgle. Dotąd podobne ćwiczenia (po 2007 roku) piloci wykonywali na sucho, w kabinie samolotu stojącego na pasie startowym, przyznaje Czaban.
Teraz jednak wojsko postanawia powrócić do symulatorów, mówi ppłk Kupracz. - Teraz to jest konieczność - mówi. Pierwsze szkolenia mogą odbyć się już niebawem w Samarze, podczas odbioru drugiego Tu-154.
Źródło zdjęcia głównego: TVN24