Czy w rewanżu za niepowołanie Anny Fotygi na stanowisko ambasadora przy ONZ Pałac zastosuje strajk włoski? Piotr Kownacki zapowiedział, że "być może" Lech Kaczyński będzie osobiście spotykał się z kandydatami na ambasadorów. - To oczywiście będzie w sposób niezwykle istotny wpływało na sprawność tej procedury - zaznaczył.
Anna Fotyga straciła szansę na zostanie ambasadorem Polski przy ONZ pod koniec kwietnia, po tym, jak publicznie skrytykowała politykę zagraniczną rządu. Teraz szef Kancelarii Prezydenta zapowiedział, że być może prezydent Lech Kaczyński będzie osobiście spotykał się z kandydatami na ambasadorów, aby "poznać ich poglądy". Powód? W warunkach kohabitacji "można oczekiwać, iż funkcje ambasadorów będą obejmowali i tacy ludzie, których poglądy są bliższe opiniom prezydenta i tacy, którym bliżej do poglądów premiera".
- Zwłaszcza jeśli nie będzie tych normalnych w państwie demokratycznym uzgodnień,
Nie ma co ukrywać, że ten niezwykle niefortunny przypadek, który ma miejsce w związku z powołaniem osoby o niezwykle dobrym przygotowaniu i wybitnie kwalifikowanej do objęcia funkcji ambasadora przy ONZ, jaką jest ponad wszelką wątpliwość pani Anna Fotyga, oczywiście skłania do jeszcze bardziej wnikliwego niż dotychczas, dogłębnego i być może osobistego analizowania i zapoznawania się ze szczegółowymi poglądami danego kandydata przez pana prezydenta. Piotr Kownacki
Casus Fotygi
Czy ta zapowiedź włoskiego strajku (forma protestu polegająca na skrajnie dokładnym i drobiazgowym wykonywaniu obowiązków, co prowadzi do zablokowania działania zakładu pracy) to rewanż za nie dla Fotygi? Kownacki wprost tego nie powiedział, ale zaznaczył: - Nie ma co ukrywać, że ten niezwykle niefortunny przypadek, który ma miejsce w związku z powołaniem osoby o niezwykle dobrym przygotowaniu i wybitnie kwalifikowanej do objęcia funkcji ambasadora przy ONZ, jaką jest ponad wszelką wątpliwość pani Anna Fotyga, oczywiście skłania do jeszcze bardziej wnikliwego niż dotychczas, dogłębnego i być może osobistego analizowania i zapoznawania się ze szczegółowymi poglądami danego kandydata przez pana prezydenta - powiedział.
Zapewnił też, że ma nadzieję, że sprawa nominacji dla byłej szefowej MSZ - która przed niefortunną konferencją była już uzgodniona między rządem a prezydentem - wróci. - Jeśli chcemy w sposób harmonijny współpracować, to nie tylko potrzebne są robocze uzgodnienia, ale też przekonanie, że jeżeli ktoś - a w szczególności premier - daje słowo, to można mu wierzyć - podkreślił. Jak dodał, ma nadzieję, że porozumienie ws. Fotygi znajdzie jeszcze odzwierciedlenie w rzeczywistości.
Pytany, czy Fotyga może wrócić do Kancelarii Prezydenta, zaznaczył, że w tej chwili "formalne działania" dotyczące podjęcia przez Fotygę pracy w kancelarii nie są prowadzone. Jednak, jak zaznaczył - "niczego nie można wykluczyć".
Straciła placówkę przy ONZ
Występując pod koniec kwietnia przed sejmową Komisją Spraw Zagranicznych b. szefowa MSZ powiedziała m.in., że czuje się "poraniona" tym, co się dzieje obecnie z polską polityką zagraniczną. Po tej wypowiedzi zarówno premier, jak i minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski ocenili, że szanse b. szefowej MSZ na objęcie funkcji ambasadora zmniejszyły się. Sikorski zapoznał się ze stenogramem wypowiedzi Fotygi przed komisją i poprosił ją o wyjaśnienia.
Premier Donald Tusk powiedział 7 maja, że na razie nie przewiduje powierzenia Fotydze roli ambasadora Polski przy ONZ.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24