- Na jesieni wróci normalność, będzie taki rząd, który będzie was traktował poważnie - zwrócił się do protestujących nauczycieli w "Kawie na ławę" w TVN24 Andrzej Halicki z Platformy Obywatelskiej. - Dzisiaj widzimy ewidentne nakręcanie strony społecznej, strony związkowej, strony nauczycielskiej do tego, aby ten strajk kontynuować - ocenił prezydencki rzecznik Błażej Spychalski.
Od 8 kwietnia trwa ogólnopolski, bezterminowy strajk nauczycieli.
W czwartek odbyły się kolejne negocjacje między stroną związkową a rządem w sprawie porozumienia, które doprowadziłoby do zakończenia protestu. Zakończyły się one jednak fiaskiem. Strona związkowa zaproponowała podzielenie podwyżki wynagrodzeń zasadniczych, której się domaga, na trzy transze, wypłacane kolejno w październiku, listopadzie i grudniu tego roku. Z kolei rząd zaproponował stopniowe podnoszenie wynagrodzeń od września 2020 roku - nauczyciel dyplomowany miałby uzyskać 250 zł podwyżki w zamian za 90 minut dodatkowej pracy w tygodniu. Związkowcy uznali to za "prowokację".
Lubnauer: rząd ma złą intencję
O sytuacji wokół strajku nauczycieli rozmawiali goście niedzielnej "Kawy na ławę" w TVN24.
- Mamy takie poczucie, że rząd, który widzi, że nauczyciele nie są posłuszni (...) najwyraźniej gra w nierówną grę z nauczycielami i chce ich zastraszyć, chce doprowadzić do sytuacji w której zostaną oni wzięci głodem - stwierdziła szefowa Nowoczesnej, Katarzyna Lubnauer.
Pytana, w jaki sposób jej zdaniem dalej powinien potoczyć się strajk, mówiła,że "zawsze warto walczyć o swoje sprawy, warto być zdeterminowanym, natomiast równocześnie musimy pamiętać, że rząd ma złą intencję".
Jak wskazywała, widać to w tym, że zwołuje okrągły stół "dopiero kilka dni po świętach, zamiast zrobić to przed świętami lub bezpośrednio po nich".
Halicki: na jesieni wróci normalność, będzie taki rząd, który was będzie traktował poważnie
Andrzej Halicki z Platformy Obywatelskiej ocenił, że "rząd działa prowokacyjnie, zamiast traktować nauczycieli z powagą".
- Pieniądze są na różne fanaberie, potrzeby, zwłaszcza na wyborcze obietnice, natomiast dla nauczycieli komunikat jest jasny: zero (złotych - red.) - komentował zachowanie obozu rządowego.
Pytany, czy widzi dalszy sens strajku, odpowiedział twierdząco. - Widzę, bo w ten sposób nie może się zachowywać rząd i w ten sposób rząd będzie ponosił tego koszty i konsekwencje - dodał.
- My zapewniamy: na jesieni wróci normalność, będzie taki rząd, który będzie was traktował poważnie - zwracał się do protestujących nauczycieli.
- Nie można pozorować dialogu, bo to, co robicie to jest właśnie umywanie rąk - kierował w stronę rządzących. - Jarosławie Kaczyński, panie prezesie, dzisiaj na pana barkach leży odpowiedzialność za to, czy matury będą przebiegały gładko czy będą w obliczu tego sporu - dodał.
Zgorzelski: wszystko w rękach rządu
Piotr Zgorzelski z PSL, pytany o dalszy scenariusz strajku nauczycieli, stwierdził, że "wszytko (jest - red.) w rękach rządu". - Rząd ma wszystkie karty do tego, aby zakończyć ten strajk - ocenił.
Odniósł się także do czwartkowych propozycji strony rządowej, która zakłada podwyższenie pensji nauczyciela przy jednoczesnym podniesieniu pensum. - Jeżeli 250 złotych pensji, plus zwiększenie o dwie godziny pensum, to jest poważna propozycja rządu w kwestii naprawy sytemu edukacji, to naprawdę współczuć tylko Polsce, że ma taki rząd - mówił.
Zgorzelski, komentując propozycję zwiększenia pensum, mówił, że "jest to drugie już uczynione przez PiS uderzenie w edukację w środowiska małomiasteczkowe i wiejskie". Jak przekonywał, ze zwiększeniem pensum będzie związane zmniejszenie liczby nauczycieli w szkole, czyli dwóch - trzech nauczycieli będzie uczyło wszystkiego, czyli niczego".
Ścigaj: część ZNP daje się łatwo wbić w retorykę polityczną
Agnieszka Ścigaj z Kukiz'15 stwierdziła, że "nauczyciele stoją przed bardzo trudnym dylematem". - Każdy z nich ma poczucie misji, odpowiedzialności za swoich uczniów i tak naprawdę nie chce psuć relacji z uczniami i z rodzicami.
Jednocześnie stwierdziła, że "część Związku Nauczycielstwa Polskiego daje się łatwo wbić w retorykę polityczną".
Cymański: apelujemy, żeby zawiesić strajk na czas matur
Tadeusz Cymański z Solidarnej Polski zwracał uwagę, że wobec trwającego protestu zagrożone może być przeprowadzenie egzaminów maturalnych. Ocenił, że "ważne jest, żeby (za protest - red.) nie zapłacili tej ceny uczniowie". - Apelujemy do opozycji, żeby zawiesić (strajk - red.) chociaż na czas matur - mówił.
Spychalski: ten protest mogą zakończyć tylko związki zawodowe
Prezydencki rzecznik Błażej Spychalski pytany był o propozycję prezydenta, dotyczącą tego, by to Belweder był miejscem obrad okrągłego stołu.
- Belweder (spotkanie - red.), o którym pan prezydent rozmawiał z przewodniczącą Rady Dialogu Społecznego, panią Dorotą Gardias, dotyczyło rozszerzonego posiedzenia Rady Dialogu Społecznego, które zwołuje pani przewodnicząca Gardias - stwierdził.
- To jest cały czas oferta dla pani przewodniczącej. Zobaczymy, jak pani przewodnicząca, jak związki zawodowe na tę propozycję odpowiedzą - wskazał.
Mówiąc o strajku nauczycieli, stwierdził, że "dzisiaj widzimy ewidentne nakręcanie strony społecznej, strony związkowej, strony nauczycielskiej do tego, aby ten strajk kontynuować".
Jak dodał, "ten protest mogą zakończyć tylko związki zawodowe (...) podpisując porozumienie, ewentualnie zawieszając strajk na okres matur".
Autor: mjz/adso / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24