Rozmów było już bardzo dużo i propozycja ciągle leży na stole - powiedział w "Faktach po Faktach" w TVN24 wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki. Tak odpowiedział na pytanie, dlaczego rząd zaproponował nauczycielskim związkowcom zorganizowanie spotkania przy okrągłym stole w sprawie oświaty dopiero po świętach wielkanocnych.
Poniedziałek jest ósmym dniem strajku zorganizowanego w szkołach i przedszkolach przez Związek Nauczycielstwa Polskiego i Forum Związków Zawodowych. Bierze w nim udział także część nauczycieli z oświatowej Solidarności i niezrzeszonych w związkach.
"Panie ministrze, zróbcie coś"
Patryk Jaki, kandydat Zjednoczonej Prawicy do Parlamentu Europejskiego i wiceminister sprawiedliwości, powiedział, że rozmawia o strajku nauczycieli ze swoimi wyborcami i - jak dodał - opinie są podzielone.
Powiedział, że wielu rodziców na terenie Małopolski mówi mu: "Panie ministrze, proszę, zróbcie coś".
- Proszą o radykalne kroki, (...) żeby radykalnie rozmawiać z nauczycielami. Są takie głosy - przekonywał. Wyjaśniał, że troska rodziców, którzy zwracają się z takimi prośbami, polega na tym, że ich dzieci za chwilę zdają maturę.
Pytany, dlaczego rząd w takim razie nie chce rozmawiać z nauczycielami, odparł, że "cały czas rozmawia z nauczycielami". - Propozycji na stole jest już naprawdę dużo - ocenił Jaki. Podkreślił, że kompromis polega na tym, iż każda ze stron z czegoś rezygnuje.
- Ja nie zauważyłem, żeby strona związana z ZNP do tej pory z czegoś zrezygnowała - powiedział.
Jaki podkreślił, że według propozycji rządu "w ciągu dwóch lat nauczyciel dyplomowany będzie zarabiał 8100 złotych" brutto. - Uważam, że to nie jest mało, ale w zamian za to [nauczyciel - przyp. red.] będzie dwie godziny dłużej pracował przy tablicy - dodał.
Jego zdaniem to jest "uczciwa propozycja do rozmowy".
Na co zgodziła się Solidarność, czego oczekują pozostali związkowcy
Jaki odniósł się w ten sposób do propozycji rządu, która została zaprezentowana na jednym ze spotkań ze związkowcami. Chodzi o zwiększenie wynagrodzenia nauczycieli, przy jednoczesnym zwiększeniu ich pensum.
Przedstawiciele Związku Nauczycielstwa Polskiego i Forum Związków Zawodowych nie zaakceptowali tej propozycji strony rządowej.
7 kwietnia oświatowa Solidarność podpisała porozumienie z rządem dotyczące między innymi podwyżek dla nauczycieli. Rząd apeluje do ZNP i FZZ o podpisanie ustaleń, które przyjęła Solidarność. Według nich do przyznanej od stycznia podwyżki w wysokości 5 procent rząd zobowiązał się dodać 9,6 procent podwyżki we wrześniu. Oprócz tego porozumienie zapewnia:
1. Wynagrodzenie za prowadzenie zajęć dodatkowych. W 2019 roku ma zostać przeznaczone na to w sumie 57 milionów złotych.
2. 1000 złotych na start dla młodych nauczycieli.
3. Minimalny dodatek za wychowawstwo w wysokości 300 złotych.
4. Skrócenie stażu nauczyciela stażysty do 9 miesięcy.
5. Zmniejszenie dokumentacji w procedurach awansu oraz zagwarantowanie opinii rady rodziców w procedurze oceny pracy nauczyciela.
Ostatnim punktem porozumienia jest zmiana systemu wynagradzania nauczycieli wypracowana w uzgodnieniu ze związkami zawodowymi do 2020 roku.
FZZ i ZNP nie zaakceptowały propozycji strony rządowej i w trakcie negocjacji zmodyfikowały swoje oczekiwania. Początkowo domagały się tysiąca złotych podwyżki, później 30 proc. podwyżki, następnie związkowcy proponowali rozłożenie 30 proc. na dwie tury - 15 proc. od 1 stycznia i 15 proc. od 1 września tego roku. Na ostatnim spotkaniu w zeszłym tygodniu związkowcy mówili o możliwości jeszcze innego rozłożenia w tym roku 30 proc. podwyżki.
"W tej chwili nie mamy innej propozycji"
Premier Mateusz Morawiecki w poniedziałek zaprosił środowiska nauczycielskie, ekspertów, pedagogów, wychowawców, ale także rodziców, związkowców i pracodawców do rozmów w sprawie oświaty w formule okrągłego stołu "zaraz po świętach".
Wiceminister sprawiedliwości pytany w "Faktach po Faktach" w TVN24, dlaczego spotkanie ma się odbyć dopiero po świętach wielkanocnych, odparł: - Dlatego, że tych rozmów było już bardzo dużo i propozycja ciągle leży na stole.
- Rząd powiedział, chociażby słowami premiera [Jarosława - przyp. red.] Gowina rano [w TVN24 - przyp. red.], że w tej chwili nie mamy innej propozycji - podkreślił Jaki.
Zaznaczył, że propozycja rządu nie została pozytywnie rozpatrzona przez szefów związków, którzy jak dodał, w jego ocenie "niestety dobrze nie reprezentują wielu bardzo dobrych nauczycieli".
Autor: js//now/kwoj / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24