Szef Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych Maciej Lasek jest gotowy spotkać się z ekspertami, którzy uważają, że przyczyny katastrofy smoleńskiej były inne niż te przedstawione w raporcie komisji Millera. Poinformował o tym w "Kropce nad i" w TVN24. Stawia jednak warunek: debata ma być merytoryczna, a nie polityczna.
- Jeżeli miałbym się spotkać z prof. Biniendą i dr Nowaczykiem, to w rozmowie ekspertów, bez polityków, bez mediów. Później wydalibyśmy wspólne oświadczenie. Tak bym chciał, aby to wyglądało - powiedział Lasek.
Zaznaczył jednocześnie, że badanie wypadków lotniczych musi być odseparowane od polityki. - Tak jest na cały świecie - zaznaczył. I dodał: - Komisje badające wypadki lotnicze mają olbrzymią niezależność po to, żeby były odseparowne od jakichkolwiek nacisków.
Z propozycją debaty z ekspertami współpracującymi z parlamentarnym zespołem wyjaśniającym przyczyny katastrofy smoleńskiej, zwrócił się Antoni Macierewicz. Zaproszenie do byłych członków Komisji Badania Wypadków Lotniczych, którzy zajmowali się tą sprawą, wystosował w grudniu, a ponowił je w styczniu.
"Liczę, że będziecie gotowi do obrony tez i opinii jakie przedstawiliście w lipcu 2011 r. w raporcie państwowym podpisanym przez Was i zatwierdzonym przez Premiera Donalda Tuska. Mam nadzieję, że nie będziecie Państwo dłużej unikali dyskusji naukowej, w której eksperci z różnych środowisk podejmą próbę wypracowania obiektywnego stanowiska" - napisał Macierewicz w liście otwartym.
Odnosząc się do zaproszenia Macierewicza, Lasek odpowiedział, że jest ono sformułowane przez przewodniczącego zespołu, do którego należą politycy. Poza tym niewiele o nim wiadomo.
Bez dostępu do archiwum
Wcześniej szef PKBWL zapowiadał, że w styczniu może zacząć działać zespół ekspertów do wyjaśniania opinii publicznej kwestii związanych z wypadkiem. Ma przypominać ustalenia komisji Millera oraz proces, który doprowadził do wyciągnięcia przez nią takich, a nie innych wniosków.
Odpowiedzi na pytania osób, które mają wątpliwości, co do przebiegu katastrofy, miałyby pojawiać się na specjalnej stronie internetowej. W grudniu informował m.in., że czeka na opinie prawników, którzy mieliby zatwierdzić tryb działania zespołu oraz odpowiedzieć na pytanie, czy eksperci mieliby dostęp do materiałów komisji, które w lipcu 2011 r. po zakończeniu jej prac trafiły do archiwum.
W zeszłym tygodniu uznał, że zespół może działać bez dostępu do archiwum.
Autor: mac//kdj / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 (Fakty TVN)