Sławomir Mentzen jasno powiedział, że chce zmuszać zgwałcone kobiety, by rodziły. To jego prawdziwa twarz - powiedziała w "Jeden na jeden" w TVN24 ministra rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk (Lewica). Jak stwierdziła, "fanatyk na hulajnodze dalej jest fanatykiem".
- Nie wolno zabijać niewinnych dzieci, nawet jeżeli to dziecko wiąże się z jakąś nieprzyjemnością - stwierdził w środę w wywiadzie na Kanale Zero kandydat Konfederacji na prezydenta Sławomir Mentzen, odpowiadając na pytanie, czy popiera aborcję w przypadku gwałtu. Dodał, że nie podpisałby ustawy, która pozwalałaby na terminację ciąży. - Uważam to za bestialskie. Nie powinno się zabijać niewinnych dzieci. Nawet jeżeli to niewinne dziecko sprawia komuś wielką traumę - powtórzył.
"To jest prawdziwa twarz Sławomira Mentzena"
Wypowiedź Mentzena komentowała w piątek w "Jeden na jeden" ministra rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk z Lewicy. - Ta "nieprzyjemność" i ta "przykrość", o jakiej mówi Sławomir Mentzen to nic innego jak gwałt, bo tego dotyczyło pytanie - powiedziała.
- Sławomir Mentzen jasno powiedział, że chce zmuszać zgwałcone kobiety do tego, żeby rodziły, żeby ciąża po gwałcie musiała być donoszona. Sławomir Mentzen chce kobiety, które przerwą niechcianą ciążę po gwałcie wsadzać do więzienia. To też nie jest żadną tajemnicą. Sławomir Mentzen chce zakazać rozwodów, chce uniemożliwić kobietom, które doświadczają przemocy, wyjścia z przemocowych związków. To jest prawdziwa twarz Sławomira Mentzena - mówiła ministra.
Jak dodała, "to pokazuje, że fanatyk, nawet jak ubierze się w garnitur, pozostaje fanatykiem, fanatyk na hulajnodze dalej jest fanatykiem". - Fanatyk, z którego możemy się śmiać, że nie potrafi zrobić jajecznicy, nadal jest fanatykiem - podkreśliła.
W jej ocenie lider Konfederacji "jest po prostu niebezpieczny" i "stanowi zagrożenie dla polskich kobiet, stanowi zagrożenie dla ich partnerów". - Bo przecież mężczyzn, mężów, partnerów, ojców, którzy pomogą kobiecie, pomogą swojej córce po traumie gwałtu wyjść z tej strasznej sytuacji, też chce wsadzać do więzienia - wskazała.
"Bardzo sprytny trik" Mentzena
Dopytywana, dlaczego jej zdaniem ten "niebezpieczny fanatyk" ma kilka razy większe poparcie niż kandydatka Lewicy na prezydenta Magdalena Biejat, Dziemianowicz-Bąk odparła: - Bo się świetnie maskował przez ostatnich kilka lat, bo się przebrał w garnitur, bo kreuje się na eksperta od każdego tematu, bo odsunął takie osoby ze swojego środowiska, które są toczka w toczkę identyczne, jeżeli chodzi o jego poglądy.
Według Dziemianowicz-Bąk, Mentzen stosuje "bardzo sprytny trik". - Mówi to, co chce, mówi to, co ktoś mu napisze, jak posłucha się swoich doradców, to wie, że nie może przekroczyć jakiejś granicy, nie może ujawnić w pełni swoich poglądów, po czym zwiewa tak, żeby ani dziennikarze, ani jego wyborcy nie mogli mu zadać pytania - powiedziała.
Dziemianowicz-Bąk do PSL: zobaczcie, co czynicie
Dziemianowicz-Bąk przypomniała, że w pierwszych dniach nowej kadencji Sejmu posłanki Lewicy, złożyły projekty ustaw liberalizujące prawo antyaborcyjne.
- Nie jest tajemnicą, kto to blokuje - zauwazyła. - Nie jest tajemnicą, że Polskie Stronnictwo Ludowe z uporem godnym lepszej sprawy uparcie trwa na stanowiskach przeciwnych jakiegokolwiek liberalizacji - uściśliła.
W tym miejscu zaapelowała do koalicjantów z PSL: - Zobaczcie, co czynicie. Czy wy naprawdę chcecie torować drogę człowiekowi, który chce zmuszać dziewczyny, kobiety po gwałcie do rodzenia, do Pałacu Prezydenckiego?
Dziemianowicz-Bąk oświadczyła, że "Lewica, tak jak zawsze, będzie walczyła i dbała o prawa kobiet". - Zagłosujemy za wszystkim, co ich sytuację poprawia. Taka gwarancja jest. Ale nie damy się nabrać na działania pozorowane - zaznaczyła. - Jeżeli nasi koalicjanci chcą poprawy sytuacji kobiet, to mogą na nas liczyć, tak jak kobiety mogą na nas liczyć od lat. I na ulicach, i w Sejmie, i w Senacie, i w rządzie. Nie ma co do tego żadnej wątpliwości - przekonywała.
Pytana o ewentualny powrót do stanu sprzed wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji, odparła, że "jeżeli miałaby być to jedyna zmiana, to jest to pudrowanie rzeczywistości".
Zaapelowała przy tym do koalicjantów, by doprowadzić do zmiany prawa aborcyjnego jeszcze przed wyborami prezydenckimi. - Nie odkładajmy tego na wieczne nigdy - dodała.
"Szejna musi współpracować, żeby wszystkie wątpliwości wokół jego osoby rzetelnie wyjaśnić"
W ostatnich tygodniach media informowały o problemach wiceszefa MSZ Andrzeja Szejny z alkoholem oraz prokuratorskim postępowaniu w sprawie nieprawidłowości przy rozliczaniu tzw. kilometrówek, czyli rozliczaniu wyjazdów prywatnym samochodem w celach służbowych. Szejna, odpowiadając na zarzuty, oświadczył we wtorek, że "zmierzył się z problemem nadużywania alkoholu" i odzyskał kontrolę nad zdrowiem. Zapewnił też o prawidłowym rozliczaniu tzw. kilometrówek.
Dziemianowicz-Bąk zwróciła uwagę, że Szejna został "odsunięty od obowiązków (wysłany na urlop - red.)". - I tak być powinno, żeby do czasu wyjaśnienia tych wątpliwości na pewno żadnych obowiązków nie pełnił - stwierdziła.
- Chciałabym i szczerze życzę Andrzejowi Szejnie, żeby zajął się własnym zdrowiem, żeby walczył z chorobą, bo alkoholizm to jest choroba i należy mu życzyć powrotu do zdrowia. I mam nadzieję, że ten czas na zadbanie o siebie poświęca - powiedziała ministra. Dodała, że Szejna "musi współpracować tak, żeby wszystkie wątpliwości, które się nagromadziły wokół jego osoby, rzetelnie wyjaśnić".
Wyraziła zdanie, że Szejna podobnie jak reszta jej partyjnych kolegów i koleżanek "muszą zadać sobie pytanie, co jest najlepsze dla kandydatki na prezydentkę w czasie kampanii prezydenckiej".
- Wierzę w odpowiedzialność moich kolegów i koleżanek. Wierzę we własną refleksję i zawsze jest lepiej, jak do różnych, czasami trudnych, życiowych decyzji dochodzi konkretna osoba właśnie w duchu dbałości o odpowiedzialność za siebie, za innych, za drużynę, którą reprezentuje. Myślę, że Andrzej Szejna jest osobą odpowiedzialną. Myślę, że najszczerzej nie chce szkodzić kampanii Magdy Biejat. Myślę, że znalazł się w trudnej sytuacji i boryka się z tym problemem, o którym sam uczciwie napisał - mówiła ministra.
"Fundusz Kościelny musi zniknąć"
Na środowej konferencji w Sejmie szefowa resortu rodziny, pracy i polityki społecznej przypomniała, że skierowała wniosek o wpis do wykazu prac legislacyjnych rządu projektu ustawy likwidującej Fundusz Kościelny. Jej zdaniem Fundusz Kościelny "nie może być 'ZUS-em kleru', musi zniknąć".
- To nigdy się szybko nie odbywa. Złożyłam wniosek do wykazu prac legislacyjnych rządu. Spokojnie czekamy na posiedzenie zespołu prac programowania rządu po to, żeby ten projekt się tam znalazł. Kładziemy projekty na stole. Chcemy, żeby był to projekt rządowy. Chcemy rozmawiać z naszymi koalicjantami. Jesteśmy otwarci na różne uwagi, uzupełnienia i korekty - mówiła w "Jeden na jeden" Dziemianowicz-Bąk.
Jak podkreśliła, "realizujemy zobowiązanie wyborcze Lewicy i innych ugrupowań koalicyjnych, które jasno deklarowały, że Fundusz Kościelny musi zniknąć".
- To nie jest tak, że my chcemy coś zabrać Kościołowi. My już byśmy po prostu chcieli przestać dawać - skwitowała.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Jakub Orzechowski / Agencja wyborcza.pl