Jaka będzie przyszłość elementów tarczy antyrakietowej w Polsce, po wygranej Baracka Obamy i Demokratów? W tej sprawie prezydent Lech Kaczyński i szef MSZ Radosław Sikorski wyjątkowo mówią jednym głosem. Pierwszy jest głęboko przekonany, że nie ma zagrożenia dla instalacji w Polsce, drugi - że szanse na to, iż umowy zostaną zerwane ocenia na mniej, niż 50 procent.
Prezydent Lech Kaczyński pytany, czy wybór Baracka Obamy na prezydenta USA może stanowić zagrożenie dla planów instalacji w Polsce elementów tarczy antyrakietowej, odpowiedział, że jest "głęboko przekonany, że nie". - Umowy zostały podpisane, Amerykanie są jednak przyzwyczajeni do ciągłości władzy - powiedział prezydent dziennikarzom na pokładzie samolotu podczas podróży do Słowenii.
Radosław Sikorski w "Kropce nad i" w TVN24 mówił natomiast: - Teoretycznie możliwe jest, że Amerykanie zaniechają tej inwestycji, ale oceniam szanse na to na mniej niż 50 procent. Niewątpliwie jednak, Obama będzie sam chciał podjąć decyzję w tej sprawie – podkreślił Sikorski.
"Obama rozumie rolę USA w Świecie"
Polski prezydent liczy także, że USA pozostaną "aktywnym uczestnikiem życia międzynarodowego".
Według Lecha Kaczyńskiego, pierwsze wypowiedzi Obamy wskazują, że "rozumie on międzynarodową rolę USA", i że "podejrzewanie go o próby izolacjonistyczne było - mówiąc najdelikatniej - bardzo grubo przesadzone". Zdaniem prezydenta, Obama "rozumie także rolę USA tam, gdzie trzeba używać środków stanowczych".
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24