Minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz, który koordynuje służby specjalne, zapewnił w środę, że w ciągu 18 miesięcy zakwestionowane przez Trybunał Konstytucyjny przepisy dotyczące kontroli operacyjnej zostaną doprecyzowane.
W środę Trybunał Konstytucyjny orzekł niejednogłośnie, że zasady dostępu służb specjalnych do billingów obywateli oraz stosowania przez nie podsłuchów są częściowo niekonstytucyjne.
"Niełatwy wyrok"
- To jest naturalne, że Trybunał Konstytucyjny dostrzegł niedoskonałości polskiego prawa regulujące kwestie zbierania informacji przez służby i policję - powiedział Sienkiewicz, pytany o orzeczenie TK.
Ocenił, że sprawa, którą zajmował się Trybunał, jest szczególnie trudna. - Dotyczy takiej cienkiej linii między bezpieczeństwem obywateli a prawem do wolności i swobód obywatelskich. To na pewno nie był łatwy wyrok i na pewno materia tego wyroku jest szczególnie trudna - powiedział Sienkiewicz.
Zapewnił, że w ciągu 18 miesięcy - tyle czasu dał TK na zmianę podważonych przepisów - prawo zostanie doprecyzowane. - Będziemy przez ten czas uzupełniać prawo i doprecyzowywać je - powiedział Sienkiewicz.
"Dokonamy poprawek"
- Dopiero po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem orzeczenia będziemy mieli pełną jasność, który z zapisów obowiązującego porządku prawnego został przez TK wskazany jako niezbędny do uzupełnienia i w którym kierunku te uzupełnienia powinny pójść - powiedział Sienkiewicz.
I dodał: - 18 miesięcy to jest z jednej strony bardzo długo, ale z drugiej strony, biorąc pod uwagę stopień skomplikowania materii prawnej i konieczność prowadzenia konsultacji społecznych, to jest stosunkowo krótki termin. Niewątpliwie będziemy musieli dość szybko dokonać poprawek w ustawach i zmian w prawie - powiedział minister.
Skarga RPO
TK w pełnym składzie badał w środę skargi RPO Ireny Lipowicz z 2011 r. dotyczące zasad kontroli operacyjnej służb oraz sięgania przez nie po billingi obywateli. Rozpatrywał też wnioski prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta, który w 2012 r. zaskarżył nieprecyzyjność zapisów o kontroli operacyjnej oraz dopuszczalność podsłuchiwania osób, których tajemnice zawodowe są prawnie chronione (m.in. adwokatów, lekarzy, dziennikarzy).
W październiku 2013 r. MSW przedstawiło projekt ustawy o Komisji Kontroli Służb Specjalnych. Zgodnie z nim niezależna, sześcioosobowa komisja miałaby kontrolować, czy działania cywilnych i wojskowych służb specjalnych są zgodne z prawem, w szczególności w zakresie praw i wolności obywatelskich. Chodzi m.in. o czynności operacyjno-rozpoznawcze służb, przetwarzanie przez nie danych osobowych obywateli oraz uzyskiwanie ich billingów. Komisja miałaby dostać prawo wglądu w materiały tajnych służb.
Jednak pod koniec maja MSW poinformowało posłów z komisji ds. służb specjalnych, że projekt ustawy nie trafi w tej kadencji do Sejmu. Sienkiewicz mówił wówczas, że projekt należy jeszcze dopracować, ponieważ budzi sporo kontrowersji konstytucyjnych. Chodzi m.in. o relacje między nowym organem a sejmową komisją ds. służb specjalnych.
Komisja kontroli
Projekt ustawy o Komisji Kontroli Służb Specjalnych to element reformy służb specjalnych. Zapowiedzieli ją w maju 2012 r. premier Donald Tusk i szef MSW. Mówili m.in. o powołaniu apolitycznego zespołu do kontroli pracy służb.
Zgodnie z projektem komisja podlegałaby Sejmowi, który wybierałby jej członków na sześcioletnią kadencję bezwzględną większością głosów. Przewodniczącym komisji byłby sędzia. Jej członkowie mieliby immunitet, uchylany przez Sejm.
Komisja pracowałaby niejawnie. W projekcie zapisano, że jej szef mógłby informować opinię publiczną o wynikach kontroli, "gdy dotyczą one praw i wolności obywatelskich". Co roku komisja przedstawiałaby Sejmowi jawną informację o wynikach swych działań, a speckomisji, prezydentowi i premierowi - informację niejawną.
Autor: pk//kdj / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24