W czwartek senatorowie przyjęli uchwałę upamiętniającą zamordowanego prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Wcześniej odrębne projekty zgłosili senatorowie PiS i PO. - Dlaczego nie chcieliście napisać, że to był okrutny mord (...) czemu nie chcieliście przyjąć sformułowania, że Adamowicz był wzorem samorządowca? - kierował w stronę senatorów PiS pytania Bogdan Borusewicz (PO).
Za uchwałą, w zaproponowanym przez senacką komisję ustawodawczą kształcie, opowiedziało się w czwartek 85 senatorów, jeden senator był przeciw, nikt nie wstrzymał się od głosu.
Senator sprawozdawca Marek Pęk (PiS) wyjaśnił, że złożone zostały dwa odrębne projekty uchwały upamiętniającej prezydenta Gdańska. Jeden projekt zgłosili senatorowie klubu Platformy Obywatelskiej, drugi – Prawa i Sprawiedliwości.
Jak tłumaczył, w środę odbyła się "nieformalna narada przedstawicieli obydwu klubów". - Podjęliśmy próbę wypracowania jednego, wspólnego projektu tej uchwały. Jednakże po naszych wspólnych uzgodnieniach taka jednolita treść projektu uchwały nie uzyskała poparcia klubu Prawa i Sprawiedliwości, o czym nasi koledzy z Platformy Obywatelskiej zostali w dniu wczorajszym poinformowani przez senatora (Marka) Martynowskiego – mówił. - Koniec końców bazowaliśmy w komisji ustawodawczej na obydwu tych projektach. Finalny projekt uchwały zawiera dwa duże akapity bezpośrednio przeniesione z projektu uchwały autorstwa klubu Platformy Obywatelskiej, a pozostała treść została wzięta z projektu uchwały Prawa i Sprawiedliwości - dodał.
Co się stało z kompromisowym projektem?
Senator PO Sławomir Rybicki tłumaczył, że na środowym nieformalnym spotkaniu przedstawicieli obu klubów - PO i PiS - wypracowano "bardzo dobrą, kompromisową propozycję, która uwzględnia wiele z propozycji Prawa i Sprawiedliwości, ale też, jak myślę, w sposób godny oddaje cześć pamięci o Pawle Adamowiczu, jest też stanowczym sprzeciwem wobec agresji w życiu publicznym".
- Rozstaliśmy się w konsensusie, mając wypracowany tekst i dopiero po jakimś czasie okazało się, że ten tekst jednak nie uzyskał akceptacji jakichś formalnych, jak rozumiem, ciał Prawa i Sprawiedliwości, nad czym bardzo ubolewam - przyznał.
W jego ocenie, tekst przedłożony przez komisję ustawodawczą nie oddaje hołdu zamordowanemu prezydentowi.
- Ważna jest też symbolika dnia, w którym ten okrutny zamach się wydarzył. Nie ma zgody na takie bardzo ogólne sformułowanie, które ucieka od rzeczywistości. No, Polacy i świat wiedzą, że ten mord został dokonany podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy i żadne zaklinanie rzeczywistości nie spowoduje, że będzie inaczej, bo takie są właśnie fakty. Wystąpiliśmy z propozycją kompromisową, aby opisać to wydarzenie i ten symboliczny charakter tego dramatu w taki oto sposób, że to był dzień, w którym mieszkańcy Gdańska i Polski dzielili się dobrem, jak w swych ostatnich słowach powiedział Paweł Adamowicz - podkreślał Rybicki.
Jak podkreślał, w tekście przedłożonym przez komisję "właściwie nie ma mowy o Pawle Adamowiczu". - Nie ma mowy o tym, jakim był człowiekiem. A myślę, że w polskiej kulturze, w kulturze chrześcijańskiej mamy prawo mówić o zmarłych w sposób dobry i prawdziwy. Nie ma słowa o tym, że Paweł Adamowicz był dobrym, wrażliwym człowiekiem, który czynił dobro - zaznaczył.
"Co was tu uwiera?"
Senator Barbara Zdrojewska (PO) pytała, co kierowało Prawem i Sprawiedliwością, że nie mogło się zgodzić na akapit: "jak wielokrotnie mówił – to jest cytat z wypowiedzi prezydenta Adamowicza – Gdańsk to 'miasto wolności i solidarności'. Pozostawił miasto nowoczesne, otwarte, tolerancyjne, przyjazne mieszkańcom i przyjezdnym".
- Co w tym przeszkadzało Prawu i Sprawiedliwości? I drugi cytat o prezydencie Adamowiczu: "Był dobrym i wrażliwym człowiekiem z naturalną otwartością na losy innych ludzi i troską o nich. Mając w pamięci Jego dorobek, nie dopuścimy, aby ta śmierć poszła na marne" . Proszę powiedzieć, co Prawu i Sprawiedliwości w tych dwóch cytatach przeszkadza, co was tu uwiera - pytała.
Senator sprawozdawca Marek Pęk wyjaśniał, że "chodziło o pewną różnicę w wyjściowej koncepcji dotyczącej uchwały". - My, jako Prawo i Sprawiedliwość, jako ludzie, nie byliśmy blisko związani ze śp. Pawłem Adamowiczem, nie znamy go od takiej strony, czy on był dobrym, ciepłym człowiekiem. To są kwestie bardzo osobiste, bardzo ocenne, uczuciowe wręcz. Nie uważam, żeby Senat en bloc w ten sposób musiał się wypowiadać. Tutaj najważniejsze są fakty, tragiczny kontekst kryminalny, publiczny. I to wszystko jest precyzyjnie tutaj, w tym projekcie (przedłożonym przez komisję ustawodawczą - red.) uchwały zawarte - przekonywał.
Senator Jadwiga Rotnicka (PO) pytała, co stało się z kompromisowym projektem wypracowanym przez oba kluby. Zastanawiała się nad tym także Grażyna Sztark.
- To bardzo źle, że te dwa projekty wpłynęły - ocenił marszałek Senatu Stanisław Karczewski. - W regulaminie jest taka możliwość, która była stosowana. Ja proponuję, abyśmy tu, w Senacie, stosowali taką zasadę, żeby najpierw rozmawiać o tekście, a później dopiero składać projekty. Jest taka możliwość. No, już dawno byśmy zakończyli tę dyskusję, oddali hołd i potępili zbrodnię. Państwo się pospieszyliście. Trzeba było porozmawiać - przekonywał.
Senator Bogdan Borusewicz (PO) zaznaczył, że nie występuje jako polityk, ale jako przyjaciel zamordowanego prezydenta Gdańska. - Miałem nadzieję, że ta śmierć doprowadzi do refleksji wszystkich. Miałem tę nadzieję do wczoraj, ale dziś tej nadziei nie ma, bo PiS wycofał się z uzgodnienia co do jednolitego tekstu - podkreślił. Jak dodał, "nie był to projekt skrajny i nikt nie napisał w nim, że Adamowicz zginął w wyniku mordu politycznego, chociaż on sam tak uważa".
"Inna wrażliwość"
Senatorowie PiS apelowali o uszanowanie "innej wrażliwości".
- Są ogromne emocje związane z tą sprawą, które nie pomagają. Każdy z nas ma wrażliwość różną i jeżeli siedzimy w tej Izbie, to musimy to uszanować. Musimy tę poprzeczkę skalować, żeby znaleźć poziom wrażliwości wspólnej - mówił Kazimierz Wiatr. - Jest pewien margines różnic i my teraz możemy zostawić ten margines różnic jako nieistotny, albo podnieść go do rangi niewiarygodnych różnic, które nas dzielą - podkreślił.
- Proszę potraktować projekt senatorów PiS jako wyciągniętą rękę i proszę o uszanowanie naszej innej wrażliwości. Chcielibyśmy, aby wszyscy senatorowie mogli z czystym sercem podnieść rękę za tą uchwałą. Tak żeśmy to zwymiarowali, taką wrażliwość włożyliśmy w ten tekst - powiedział Wiatr.
Senator Aleksander Bobko (PiS) odnosząc się do projektu uchwały ocenił, że jest to "samo w sobie" oddaniem hołdu Pawłowi Adamowiczowi "i jednocześnie potępieniem czynu mordercy". Jego zdaniem, w przypadku tej zbrodni bezkarność sprawcy morderstwa wynikająca ze słabości polskiego sytemu penitencjarnego "ma większe znaczenie dla wyciągnięcia wniosków z tej sprawy niż skupienie się na mowie nienawiści".
- Dziś jesteśmy w takim momencie, że za główną przyczynę tej zbrodni, tej tragedii uważamy mowę nienawiści. Ja mowy nienawiści nie lekceważę, to jest rzecz okropna, odrażająca - podkreślił.
- Tutaj, z całym szacunkiem dla rodziny i pana prezydenta Adamowicza takiego związku bezpośrednio nie dostrzegam. Prezydent Adamowicz był pełnokrwistym politykiem, podlegał silnej krytyce nie tylko ze strony PiS. Podlegał krytyce sprawiedliwej, niesprawiedliwej, tak jak my wszyscy podlegamy. Ale okoliczności tej zbrodni pokazują bardzo wątły związek pomiędzy mową nienawiści a czynem szaleńca, który to zrobił - podkreślił senator PiS.
- Nie przesadzajmy, nie dajmy się ponieść fali emocji, że mowa nienawiści była przyczyną tej tragedii - dodał Aleksander Bobko.
Zniknęło określenie "okrutny mord"
W przyjętej ostatecznie wersji uchwały napisano, że "14 stycznia 2019 roku zmarł w wyniku ciężkich ran zadanych przez zamachowca Paweł Adamowicz - długoletni Prezydent Gdańska, samorządowiec i działacz demokratycznej opozycji".
"Zginął w czasie wystąpienia na zgromadzeniu publicznym w Gdańsku, na którym jego mieszkańcy wyrażali swoją solidarność z potrzebującymi w naszym kraju. Ta tragiczna śmierć wstrząsnęła Polską i odbiła się szerokim echem za granicą, wywołując współczucie dla Bliskich Zmarłego Prezydenta oraz powszechne potępienie zbrodni, której padł ofiarą" - czytamy w uchwale.
Według kompromisowej wersji, którą odczytał senator Sławomir Rybicki, "okrutny mord odebrał Gdańskowi Prezydenta, a Polsce wybitnego samorządowca i polityka, człowieka przyjaznego i otwartego na innych". "Tragizm tego wydarzenia potęguje czas, w którym miał miejsce, dzień, w którym mieszkańcy Gdańska i Polski 'dzielili się dobrem', jak w swych ostatnich słowach powiedział Paweł Adamowicz" - brzmiał projekt.
W przyjętej uchwale przypomniano, że Paweł Adamowicz "był działaczem opozycji demokratycznej w okresie PRL-u, stał na czele strajku studenckiego na Uniwersytecie Gdańskim w maju 1988 r.
"Od początku lat 90. aktywnie uczestniczył w życiu publicznym, jako prorektor ds. studenckich, radny, a następnie przewodniczący Rady Miasta, by w 1998 r. objąć urząd prezydenta miasta Gdańska, który piastował nieprzerwanie przez kolejne 2 dekady. Politycznie kształtowały go środowiska Ruchu Młodej Polski i gdańskich liberałów. Jednak nade wszystko ukształtowała go wielka epopeja 'Solidarności', którą otworzył strajk sierpniowy" - głosi uchwała.
Wykreślono zapis o "tolerancyjnym mieście"
W uchwale napisano także, że Adamowicz "budował przyszłość Gdańska, nie zapominając, jak ważne dla współczesnych są historia i korzenie". "Świadomy, że dzieło 'Solidarności' ma wymiar uniwersalny, którego nie można roztrwonić, ani o którym nie można zapomnieć, zaangażował się w tworzenie Europejskiego Centrum Solidarności" - podkreślono.
W uchwale zabrakło znajdujących się w kompromisowym projekcie słów: "Paweł Adamowicz wiedział, że historia narodu jest sztafetą pokoleń. W tej sztafecie zajął poczesne miejsce. Swoim życiem zaświadczał, że polityka może i powinna być roztropną służbą dobru wspólnemu, a polityk człowiekiem bezinteresownym, wspierającym wykluczonych i najsłabszych. Jak wielokrotnie mówił, Gdańsk to 'miasto wolności i solidarności'. Pozostawił miasto nowoczesne, tolerancyjne, przyjazne mieszkańcom i przyjezdnym. Był dobrym i wrażliwym człowiekiem z naturalną otwartością na losy innych ludzi i troską o nich. Mając w pamięci Jego dorobek, nie dopuśćmy, aby ta śmierć poszła na marne".
Przyjęta uchwała kończy się fragmentem: "Senat Rzeczypospolitej Polskiej wyraża uznanie dla zasług Pana Prezydenta Pawła Adamowicza, które położył w swojej działalności publicznej. Senat Rzeczypospolitej Polskiej apeluje o poszanowanie demokratycznych metod oraz okazywanie wzajemnego szacunku przez wszystkich uczestników życia publicznego w Polsce. Wyrażamy głębokie przekonanie, że tylko pod tym warunkiem można służyć godnie i skutecznie dobru wspólnemu i budowie pomyślności Naszej Ojczyzny".
Zmarł po ataku nożownika
13 stycznia prezydent Gdańska Paweł Adamowicz został zaatakowany nożem przez 27-letniego Stefana W. podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. 14 stycznia prezydent zmarł. W sobotę w Gdańsku odbył się jego pogrzeb, urna z prochami Pawła Adamowicza spoczęła w kaplicy św. Marcina w Bazylice Mariackiej. Miał 53 lata, prezydentem Gdańska był od 20 lat.
Autor: js, mjz//kg / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Radek Pietruszka