Ma to być reakcja na ich "polityczną odpowiedzialność" za protest opiekunów osób niepełnosprawnych w Sejmie. Posłowie PO złożyli w poniedziałek w Sejmie wnioski o wotum nieufności wobec wicepremier Beaty Szydło oraz minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbiety Rafalskiej.
W sobotę szef klubu PO Sławomir Neumann zapowiedział, że klub Platformy złoży w poniedziałek w Sejmie wnioski o wotum nieufności wobec Szydło oraz Rafalskiej. Poseł Platformy Obywatelskiej Mariusz Witczak poinformował w poniedziałek na konferencji prasowej, że wnioski trafiły już do Sejmu.
"Te pieniądze zginęły"
Zdaniem polityka PO protestujący w Sejmie rodzice osób niepełnosprawnych przedstawili słuszne postulaty i mają prawo oczekiwać wsparcia, widząc, że "rzeka pieniędzy popłynęła do działaczy PiS i ich rodzin".
- Rząd proponuje gotówkę ministrom, wiceministrom, czy swoim działaczom w terenie, a osobom niepełnosprawnym daniny rzeczowe w postaci pieluchomajtek, czy cewników - podkreślił Witczak.
Jak podkreślał, rząd PO w 2015 roku zabezpieczył w budżecie państwa ponad 650 milionów złotych na podniesienie świadczenia opiekuńczego do kwoty 1477 złotych. - Te pieniądze zginęły. Pytamy, gdzie się te pieniądze rozpłynęły i czy one zasiliły fundusze nagród dla PiS? - zaznaczył.
W ocenie Marcina Kierwińskiego z Platformy Obywatelskiej dyskusja nad wnioskami o wotum nieufności wobec Beaty Szydło i Elżbiety Rafalskiej będzie "jedyną formą poważnej dyskusji w parlamencie" na temat problemów osób niepełnosprawnych.
- Złożyliśmy te wnioski właśnie po to, żeby o tych problemach rozmawiać - dodał.
Rzeczniczka PiS Beata Mazurek komentując w piątek zapowiedź złożenia wniosków przez Platformę, powiedziała: - Elżbieta Rafalska jest bardzo dobrym ministrem, a Beata Szydło wicepremierem. Nie ma mowy o ich odwołaniu.
Jej zdaniem szefowi PO Grzegorzowi Schetynie nie chodzi o los niepełnosprawnych tylko o polityczną awanturę. - Schetyna nie ma Polakom do zaoferowania nic. Tylko wnioski o odwołania i o przerwy. Cel to zdobycie władzy, a nie lepszy byt Polski i Polaków. Teraz też nie chodzi mu o los niepełnosprawnych, tylko o polityczną awanturę - zaznaczała Mazurek.
Sejmowy protest
Sejmowy protest rodziców i opiekunów osób niepełnosprawnych trwa trzynasty dzień. Domagają się oni realizacji dwóch głównych postulatów. Jeden to wprowadzenie dodatku "na życie" dla osób niepełnosprawnych, niezdolnych do samodzielnej egzystencji po ukończeniu 18. roku życia w kwocie 500 złotych miesięcznie.
Według aktualnej propozycji protestujący domagają się, by dodatek był wprowadzany stopniowo - 300 złotych od czerwca 2018 roku, 400 złotych od stycznia 2019 roku, a 500 złotych od stycznia 2020 roku.
Drugi postulat to zrównanie kwoty renty socjalnej z najniższą rentą z ZUS z tytułu całkowitej niezdolności do pracy wraz ze stopniowym podwyższaniem tej kwoty do równowartości minimum socjalnego, obliczonego dla gospodarstwa domowego z osobą niepełnosprawną.
W czwartek przyjęty został przez rząd projekt o podwyższeniu renty socjalnej do wysokości minimalnej renty z tytułu całkowitej niezdolności do pracy. Świadczenie wzrośnie z 865 złotych i 3 groszy do 1029 złotych i 80 grozy. Nowe przepisy mają wejść w życie 1 września, z mocą od 1 czerwca 2018 roku.
Kolejny projekt, przedstawiony przez rząd w piątek, ma odpowiadać na postulat 500-złotowego dodatku i gwarantować niepełnosprawnym około 520 złotych miesięcznych oszczędności z tytułu wydatków na wyroby medyczne i rehabilitację. Protestujący nie uznają jednak tej propozycji za realizację swojego postulatu, nazywają ją "manipulacją" i podkreślają, że oczekują "żywej gotówki" nie zaś świadczeń rzeczowych.
Autor: mm//now / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: P. Tracz/KPRM