To sygnał dla nowych władz Nowoczesnej. Klub musi zweryfikować ponownie swoją tożsamość, swoje wartości - powiedziała w "Tak jest" w TVN24 posłanka Nowoczesnej Joanna Schmidt, komentując głosowanie nad projektem liberalizującym prawo aborcyjne "Ratujmy Kobiety 2017".
Sejm w środę zdecydował, że obywatelski projekt komitetu "Ratujmy Kobiety 2017" zakładający złagodzenie przepisów dotyczących aborcji, większy dostęp do edukacji seksualnej i antykoncepcji awaryjnej, nie będzie procedowany. Do tego, by przeszedł dalej - do komisji - zabrakło dziewięciu głosów.
W głosowaniu nie wzięło udziału 10 posłów Nowoczesnej.
Zawieszamy członkostwo, przepraszamy wyborców
Troje posłów tej partii: Joanna Scheuring-Wielgus, Joanna Schmidt i Krzysztof Mieszkowski zawiesiło członkostwo w klubie Nowoczesnej. Powodem jest postawa grupy posłów tego klubu podczas środowego głosowania.
"To jest sygnał dla nowych władz klubu"
Do tej decyzji odniosła się w "Tak jest" w TVN24 Joanna Schmidt.
- To jest sygnał dla nowych władz klubu, aby Nowoczesna w parlamencie zweryfikowała ponownie swoją tożsamość, swoje wartości, z którymi szliśmy do wyborów, wartości, na których bazowała Nowoczesna od początku - powiedziała.
Posłanka Nowoczesnej przeprosiła również wszystkich, którzy zbierali podpisy pod projektem "Ratujmy Kobiety". - Rzeczywiście zawiedliśmy - przyznała.
- Zabrakło tych dziewięciu głosów, aby projekt był dalej dyskutowany w komisji - mówiła.
"#ZatrzymajAborcję - skandaliczny, haniebny projekt"
Schmidt dodała, że teraz "skandaliczny, haniebny projekt zaostrzający przepisy będzie dalej procedowany w Sejmie". Podkreśliła jednak, że posłowie Nowoczesnej głosowali za odrzuceniem tego projektu w pierwszym czytaniu.
- Jeżeli chodzi o projekt liberalizujący zapisy, 15 posłów było za skierowaniem do dalszych prac - zaznaczyła. - Części posłów nie było całe posiedzenie, jak na przykład wicemarszałek Barbary Dolniak, a część posłów akurat w tym głosowaniu nie uczestniczyła - dodała.
"Nie ma dyscypliny w sprawach światopoglądowych"
Schmidt zaznaczyła, że w Nowoczesnej "nie ma dyscypliny w sprawach światopoglądowych". - Po prostu było przyzwolenie na to, aby każdy ze swoim sumieniem zagłosował - przyznała.
- Mamy swoje wartości zapisane w Nowoczesnej, na których się opieramy. Jest to wolność wyboru, tolerancja - dodała.
Posłanka Nowoczesnej przypomniała, że pracowała nad ustawami dotyczącymi aborcji. - Miałam swoje wystąpienie wraz z Joanną Scheuring-Wielgus. Z mównicy bardzo mocno podkreślałyśmy, że żaden poseł nie może być panem sumień kobiet w Polsce. Ten projekt liberalizujący zapisy to jest po prostu danie wolnego wyboru - mówiła.
Pytana, co powinny zrobić teraz władze Nowoczesnej, odparła: - Nasi posłowie muszą nam wytłumaczyć, dlaczego tak zagłosowali. Czekamy na to, stąd dzisiejsza nasza decyzja o zawieszeniu.
Autor: kb/ / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24