Za kilkanaście godzin skończy się gra na giełdzie nazwisk potencjalnych następców Zbigniewa Ćwiąkalskiego na stanowisku ministra sprawiedliwości. - W czwartek poznamy decyzję premiera Donalda Tuska - zakomunikował w "Faktach po Faktach" wicepremier Grzegorz Schetyna.
- Jeszcze nie wiem kto będzie nowym ministrem sprawiedliwości, ale jestem przekonany, że jutro premier podejmie decyzję w tej sprawie i zostanie ona zakomunikowana opinii publicznej - powiedział szef MSWiA w TVN24.
Schetyna nie chciał "podbijać bębenka" spekulacji, kto może być następcą Zbigniewa Ćwiąkalskiego, ale przyznał, że nie "słyszał by ktokolwiek odmówił premierowi, bo Donald Tusk nikomu jeszcze nie zaproponował tego stanowiska". - Na razie jesteśmy bardziej świadkami giełdy emocjonalnej, niż faktycznej - ocenił wicepremier.
"Mamy sporo do zrobienia"
Schetyna podkreślił, że ważne by przy wyborze nowego szefa resortu sprawiedliwości się nie spieszyć, bo to musi być bardzo rozważna decyzja. Dlaczego? Bo - jak podkreślał poseł PO - następca Ćwiąkalskiego musi być od niego jeszcze lepszy. - Ta (nominacja) wymaga gruntownej rozmowy, wizji funkcjonowania resortu sprawiedliwości. Potrzeba analizy i reformy służby więziennej. Tu mamy sporo do zrobienia - wyliczał.
Wygląda więc na to, że "jutro" (to słowo w rozmowie padało najczęściej) będzie kluczową datą by uzyskać odpowiedzi na wiele pytań - nie tylko na to, kto zostanie nowym szefem ministerstwa, ale jakie nowe nazwiska znajdą się w kierownictwie resortu.
- W czwartek będziemy z premierem Waldemarem Pawlakiem podsumowywać tę sytuację. Podejmiemy decyzję w sprawie nowych nazwisk. (...) Tu trzeba było radykalnego działania. Zapewniam jednak, że nie ma zgrzytu w koalicji. Ta sytuacja dla wszystkich była po prostu zaskoczeniem. Zgadzam się, że decyzja (o odwołaniu Zbigniewa Ćwiąkalskiego) była trudna, ale wprowadza nową jakość w polskiej polityce. Żadnego wcześniejszego rządu nie było stać na tak twarde decyzje - przekonywał Schetyna.
Los ministra ważył się do końca
Wicepremier nie chciał odpowiedzieć wprost, czy to on doradził premierowi, by odwołał Zbigniewa Ćwiąkalskiego, ale wyjawił, że Donald Tusk decyzję w tej sprawie podjął dopiero we wtorek rano. - Polityczna odpowiedzialność zawsze spoczywa na szefie resortu. Premier może go z tego rozliczyć i minister to uszanował. To nie była decyzja merytorycznie oceniająca jego pracę - podkreślał Schetyna.
Czwartek ma przynieść odpowiedź na jeszcze jedno pytanie: Kto będzie kandydatem PO na szefa komisji śledczej, która ma zająć się sprawą Krzysztofa Olewnika? Co do samego faktu konieczności powołania takiej komisji w Platformie ponoć nie ma już "rozłamu". - Myślę, że od nas dobrym kandydatem na jej szefa byłby Marek Biernacki. Ale nie mamy problemu w tym, by na czele stanął któryś z polityków PSL - zapewniał.
Źródło: TVN24, "Przegląd Sportowy"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/Fot.Fotorzepa