Donald Tusk nie może znaleźć następcy dla Zbigniewa Ćwiąkalaskiego. Premier chciał, żeby odwołanego ministra zastąpił gdański prawnik Roman Nowosielski, jednak ten odmówił - podała gazeta.pl. - To było olbrzymie wyróżnienie, ale musiałem odmówić z przyczyn pozamerytorycznych. Nie można być ministrem na pół gwizdka - powiedział nam Nowosielski.
Jak zapewnił Nowosielski Donald Tusk, na pewno znajdzie odpowiedniego kandydata. - Premier ma doskonałe rozeznanie, a i dobrych kandydatów nie brakuje - podkreślił.
Nowy minister sprawiedliwości ma być wskazany przez premiera Donalda Tuska do końca tygodnia tak, by mógł uczestniczyć w najbliższym posiedzeniu rządu. We wtorek minister Sławomir Nowak zdradził w "Kropce nad i", że premier ma na to stanowisko dwóch kandydatów.
Błyskawiczne odwołanie
Ćwiąkalski stracił stanowisko we wtorek, dzień po tym, jak w płockim zakładzie karnym powiesił się skazany za zabójstwo Krzysztofa Olewnika. Wraz z nim zostali odwołani: wiceminister sprawiedliwości, prokurator krajowy, szef Służby Więziennej i dyrektor płockiego zakładu karnego.
Odwołanie Ćwiąkalskiego odbyło się w błyskawicznym tempie. Prezydent Lech Kaczyński wręczył mu akt odwołania i w dwóch zdaniach podziękował za pracę. Potem Lech Kaczyński wypowiadając się dla mediów podkreślał, że samobójstwo zabójcy Krzysztofa Olewnika, które było przyczyną dymisji w resorcie sprawiedliwości i Służbie Więziennej, podważa autorytet więziennictwa, i państwa polskiego. Negatywnie odbija się też na poczuciu bezpieczeństwa obywateli.
Źródło: gazeta.pl, tvn24.pl