Wychudzone modelki to fatalny trend - uważa Joanna Gumińska, była modelka, właścicielka agencji modelek. Jak powiedziała w TVN24, najlepiej jest, gdy dziewczyna jest szczupła, proporcjonalne zbudowana, bez popadania w skrajność, anoreksję. - Same kości? Zdecydowanie "nie" - podkreśliła Gumińska.
Mówiąc o problemie zbyt wychudzonych modelek, Gumińska odniosła się do przypadku polskiej topmodelki Kasi Struss (Strusińskiej), wykluczonej z pokazu najnowszej kolekcji słynnego projektanta Tommy'ego Hilfigera.
Według nieoficjalnych informacji okazała się za szczupła. Zdaniem projektanta ubrania źle na niej leżą. Gumińskiej to nie dziwi. - To są ubrania do noszenia na co dzień, dla masowego odbiorcy, nastolatek. Nawet jeśli Kasia jest jedną z topmodelek, kompletnie nie pasuje do koncepcji, którą projektant założył z góry - powiedziała, podkreślając że większość nastolatek nie wygląda przecież jak modelki.
Owoce, warzywa, mało węglowodanów
Zdaniem Gumińskiej, jeśli Strusińska ma taki metabolizm i jej wygląd nie wynika z anoreksji, to trudno ją za to krytykować, gdyż nie ma na to większego wpływu. - Ale jeśli mogłaby zmienić swoje gabaryty, wyglądałaby korzystniej - zaznaczyła była modelka.
O problemy z jedzeniem i modę na zbytnią szczupłość posądza się jednak znacznie więcej modelek. - To fatalna tendencja, mam nadzieję, że wkrótce się ona skończy - podkreśliła Gumińska, przyznając jednocześnie, że modelki często odmawiają sobie wielu rzeczy. - To błąd - uważa Gumińska. - Wystarczy przestrzegać piramidy żywieniowej, jeść żywność nieprzetworzoną, mało węglowodanów, dużo owoców i warzyw - dodała.
mac/fac/k
Źródło: TVN24, PAP