Kuba Wojewódzki i Michał Figurski tworząc krzyż z własnych ciał podczas audycji radiowej nie złamali prawa - orzekł stołeczny sąd. Sędziowie zdecydowali, że nie będzie śledztwa w sprawie znieważenia uczuć religijnych, czego domagał się szef Ogólnopolskiego Komitetu Obrony przed Sektami Ryszard Nowak.
Stołeczny sąd podtrzymał decyzję prokuratury o odmowie dochodzenia. - Śledczy stwierdzili, że nie doszło do przestępstwa - poinformował w środę rzecznik Sądu Rejonowego Warszawa-Praga sędzia Maciej Łochowski.
"Znalazł się nasz, polsko-żydowski krzyż"
W październiku 2010 r. Nowak złożył doniesienie do prokuratury twierdząc, że doszło przestępstwa znieważenia jego uczuć religijnych w audycji jednej ze stacji radiowych. Zdaniem Nowaka Kuba Wojewódzki i Michał Figurski szydzili w niej z krzyża: Wojewódzki udając belkę poprzeczną, położył się na plecach Figurskiego, który mówił przy tym: "Znalazł się nasz, polsko-żydowski krzyż".
Nowak powoływał się na kodeks karny, który stanowi: "Kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2".
Bez przestępstwa
Stołeczna prokuratura na Pradze odmówiła wszczęcia dochodzenia, powołując się na "brak znamion czynu zabronionego". Nowak odwołał się do Sądu Rejonowego dla Warszawy Pragi-Północ, który we wtorek oddalił jego zażalenie. Według sędziego Łochowskiego także sąd uznał, że brak jest znamion czynu zabronionego, bo obaj dziennikarze nie mieli intencji znieważenia czyichkolwiek uczuć, a jest to warunkiem tego przestępstwa. Sąd ocenił, że ich działanie było "pewną formą kreacji artystycznej". Decyzja jest prawomocna.
Z kolei według Nowaka decyzja sądu oznacza, że "dziennikarze mieli prawo szydzić z krzyża". Może on teraz złożyć prywatny akt oskarżenia w tej sprawie.
Nowak wcześniej doprowadził do oskarżenia przez prokuraturę o znieważenie jego uczuć religijnych przez Adama Darskiego "Nergala", który podarł Biblię na zamkniętym koncercie (został niedawno uniewinniony przez sąd I instancji) oraz Doroty Rabczewskiej "Dody", która określiła autorów Biblii jako "naprutych winem i palących jakieś zioła" (jej proces trwa).
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN/TVN24