We wtorek zawaliła się ściana nieużytkowanego budynku gorzelni w Starym Grabiążu w województwie zachodniopomorskim. Świadkowie widzieli tam dwóch mężczyzn. Jeden z nich wrócił do domu, ciało drugiego zostało znalezione w ruinach.
Akcja trwała 32 godziny. Na miejscu pracowało łącznie 26 zastępów Państwowej i Ochotniczej Straży Pożarnej. W poszukiwaniach uczestniczyli także ratownicy z psami ratowniczymi z Gdańska i z Łodzi, które miały w gruzie wyczuć zapach człowieka. Łącznie na miejscu pracowało 120 ratowników.
Całe gruzowisko musiało być przeszukane ręcznie, użycie ciężkiego sprzętu było niemożliwe. Policjanci mieli bowiem nadzieję, że uda się znaleźć żywego mężczyznę.
Szukali złomu
Zgłoszenie strażacy dostali we wtorek przed godz. 19. Na miejscu byli o 19:03. - Zadzwoniła kobieta, która mówiła, że jest córką jednego z mężczyzn, którzy na terenie gorzelni szukali złomu. Mówiła, że zwykle koło 13 ojciec przychodził do domu na obiad, ale we wtorek nie wrócił - dodał Dylewski.
Przyczyny wypadku nie są znane.
Autor: eos,kło//rzw / Źródło: tvn24