Marszałek Sejmu Elżbieta Witek, podejmując 11 sierpnia decyzję o reasumpcji głosowania, powołała się na pięć opinii prawnych. Wszystkie pochodzą z 2018 roku. Profesor Andrzej Zoll, były prezes Trybunału Konstytucyjnego, mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24, że marszałek "okłamała posłów", a jej zachowanie to "zaprzeczenie demokracji parlamentarnej". Odnosząc się do przykładów praktyk parlamentanych, które mają skłonić posłów do głosowania w określony sposób, mówił, że jest to "korupcja zwykła" i że nie należy używać tu pojęcia "korupcja polityczna".
W ubiegłą środę podczas posiedzenia Sejmu, na którym przyjęto między innymi ustawę anty-TVN, doszło do kontrowersyjnej reasumpcji głosowania dotyczącego wniosku o odroczenie obrad. Najpierw Sejm przyjął ten wniosek, jednak po kilkukrotnie przedłużanej przerwie marszałek Sejmu Elżbieta Witek z Prawa i Sprawiedliwości zarządziła reasumpcję głosowania, którą poparło 229 posłów, przy jednym głosie przeciw i jednym wstrzymującym się. W ponownym głosowaniu Sejm odrzucił wniosek o odroczenie obrad.
Marszałek Witek, tłumacząc wówczas swoją decyzję w sprawie reasumpcji, mówiła, że w czasie przerwy "zasięgnęła opinii pięciu prawników" na ten temat.
Czytaj więcej na Konkret24: Konstytucjonaliści o opiniach z 2018 roku pokazanych przez Elżbietę Witek
Profesor Zoll: jeżeli marszałek Witek ma honor, powinna ustąpić
Więcej o tej sprawie mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 profesor Andrzej Zoll, były prezes Trybunału Konstytucyjnego, były Rzecznik Praw Obywatelskich.
Mówił, że nie było "żadnych podstaw" do reasumpcji. - Reasumpcja jest wtedy, kiedy nie można uznać głosowania za przeprowadzone prawidłowo, kiedy zepsuta jest aparatura, kiedy jakiś głos nie został zaliczony, to są techniczne przyczyny zarządzenia reasumpcji, tu takich wypadków nie było - zwracał uwagę.
- Okazało się, że pani marszałek oszukała posłów, mówiąc o opiniach pięciu ekspertów prawniczych. To już jest skandal. To jest skandal, jeśli chodzi o postawę marszałka Sejmu, drugiej osoby w państwie, to nie powinno się zdarzyć, to kompromituje nasz parlamentaryzm - stwierdził.
Jak mówił dalej były prezes TK, zachowanie marszałek "to jest złamanie podstawowych zasad funkcjonowania parlamentaryzmu". - Myślę, że pani marszałek Witek, jeśli jest osobą z honorem, powinna już ustąpić, nie przez głosowanie w Sejmie, tylko ze swojej inicjatywy powinna zrezygnować z pełnienia tego stanowiska - powiedział.
Profesor Zoll: to jest zaprzeczenie demokracji parlamentarnej
Zapytany, czy w Polsce nadal mamy do czynienia z demokracją parlamentarną, odparł: - Nie mamy, to jest zaprzeczenie demokracji parlamentarnej.
- Właściwie prawnik nie ma tu nic do powiedzenia. Wszystkie zasady obowiązujące w cywilizowanym społeczeństwie zostały w tym wypadku złamane - mówił dalej.
Profesor Zoll wskazywał, że "po to jest Sejm, żeby uchwalać ustawy, żeby wskazywać, gdzie jest większość, ale to musi być gra fair". - A tu po prostu strona, która przegrała, w sposób haniebny dokonuje skasowania swojej porażki. Ta porażka będzie trwała, nie wytłumaczy się z tego partia rządząca, to przejdzie do historii parlamentaryzmu, ale do najgorszego elementu historii parlamentaryzmu - powiedział.
Profesor Zoll: to jest korupcja zwykła, nie mówmy o korupcji politycznej
Profesor Zoll, odnosząc się do obecnych praktyk parlamentarnych, związanych z doniesieniami o możliwej korupcji politycznej, wskazywał tu na możliwą odpowiedzialność karną.
- Nie używajmy pojęcia "korupcja polityczna", to jest po prostu zwykła korupcja, to jest opisane w Kodeksie karnym - mówił.
Powołał się tu na artykuł 250a Kodeksu karnego, który mówi między innymi o tym, że "kto, będąc uprawniony do głosowania przyjmuje korzyść majątkową lub osobistą albo takiej korzyści żąda za głosowanie w określony sposób, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5". Dalszy zapis mówi o tym, że takiej samej karze podlega osoba, która "udziela korzyści majątkowej lub osobistej osobie uprawnionej do głosowania, aby skłonić ją do głosowania w określony sposób lub za głosowanie w określony sposób".
§ 1 Kto, będąc uprawniony do głosowania przyjmuje korzyść majątkową lub osobistą albo takiej korzyści żąda za głosowanie w określony sposób, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5. § 2. Tej samej karze podlega, kto udziela korzyści majątkowej lub osobistej osobie uprawnionej do głosowania, aby skłonić ją do głosowania w określony sposób lub za głosowanie w określony sposób.
- Ile mamy wypadków korupcji w Sejmie, które są zupełnie lekceważone? "No była korupcja, dostał pracę i pensję, 40 tysięcy, za to, że powrócił do klubu parlamentarnego" - mówił profesor Zoll.
- To jest korupcja zwykła, to jest karalne i to robi przedstawiciel narodu w Sejmie. W normalnym państwie cywilizowanym jest to naprawdę niemożliwe - mówił dalej.
- Nie mówmy o korupcji politycznej, to jest pojęcie, które ma zrelatywizować tę sytuację, która ma teraz miejsce - stwierdził gość TVN24.
Profesor Zoll o Izbie Dyscyplinarnej: to nie jest wykonanie wyroku
Były prezes Trybunału Konstytucyjnego odniósł się także do sprawy nieuznawanej Izby Dyscyplinarnej.
W połowie lipca Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej orzekł, że system odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów w Polsce nie jest zgodny z prawem unijnym. Dzień wcześniej TSUE zobowiązał Polskę do "natychmiastowego zawieszenia" przepisów dotyczących uprawnień nieuznawanej Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. W poniedziałek Centrum Informacyjne Rządu przekazało, że "Komisja Europejska otrzymała odpowiedź na pismo Komisarza D. Reydersa z dnia 20 lipca". CIR ogłosiło, że w odpowiedzi do Komisji Europejskiej przekazano, iż Polska będzie kontynuowała zmiany w wymiarze sprawiedliwości. Wskazano, że w planach jest likwidacja Izby Dyscyplinarnej w obecnej postaci.
Profesor Zoll mówił, że przede wszystkim "powinien być wykonany wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej".
Ocenił, że ta informacja, która została przekazana do Komisji Europejskiej, "jest żadnym wykonaniem wyroku".
- Dlatego, że dalej działa Izba Dyscyplinarna. To że nie ma załatwiać spraw, które teraz wpływają, to nie jest wykonanie wyroku - zauważył. Jak stwierdził, zapowiedź, że Izba Dyscyplinarna w obecnej postaci zostanie zlikwidowana, "to jest też żadne wykonanie". - Bo już się słyszy, że w takim razie sędziowie będą orzekali w Izbie Karnej czy innym segmencie Sądu Najwyższego - powiedział gość "Faktów po Faktach".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24