- Musi być pierwsza propozycja od PSL, bo to oni mają zmiany - powiedziała we "Wstajesz i Weekend" w TVN24 Małgorzata Kidawa-Błońska z PO. W ten sposób odniosła się do ewentualnych zmian w rządzie po wyborze na nowego szefa ludowców Janusza Piechocińskiego. Zdaniem Leszka Millera (SLD), nowy lider PSL powinien wejść do rządu, a Pawlak z niego ustąpić.
- Na razie nowy szef PSL musi porozmawiać ze swoimi najbliższymi współpracownikami. Sam PSL musi ustalić zasady, jakie ma oczekiwania wobec koalicji, jak chce zorganizować pracę. I dopiero wtedy będą rozmowy koalicyjne - mówiła Kidawa-Błońska. - Najpierw PSL sam w swoim gronie - podkreśliła. Posłanka PO podkreślała też, że rozmowy koalicyjne pomiędzy Platformą a ludowcami "trwają zawsze". - Bo zawsze jest dynamika zmian, zawsze coś się dzieje. Po wyborze nowego prezesa PSL takie rozmowy są konieczne - przyznała. Dodała jednak, że nie sądzi by rozmowy koalicyjne doprowadziły do jakichś "bardzo radykalnych zmian". "Czekamy na to, co nam zaproponują" Kidawa-Błońska nie chciała się wypowiadać o ewentualnych nowych stanowiskach dla PSL. - Musi być pierwsza propozycja od PSL, bo to oni mają zmiany. Czekamy na to, co nam zaproponują - mówiła. Polityk uważa jednak, że wczorajsze "emocjonalne wystąpienie" Waldemara Pawlaka, w którym zapowiedział swoją dymisję ze stanowiska ministra gospodarki, może jeszcze zostać zrewidowane. Zaznaczyła jednak: - Rozumiem go, bo przegrał wybory i honorowo poddał się pod osąd swoich kolegów z partii i premiera. Posłanka uważa, że Pawlak był dobrym szefem resortu gospodarki. - Ale o tym, czy on zostanie, to na to miejsce osobę wskazuje PSL. I jakie będzie stanowisko PSL, my to uszanujemy - dodała. Kidawa-Błońska nie sądzi, by dotychczasowy szef ludowców po przegranej wycofał się z polityki. - Jest zbyt młodym politykiem jednak i polityka to jest działanie długodystansowe, więc na pewno znajdzie w tym obszarze miejsce - oceniła.
W sobotę wieczorem rzecznik rządu Paweł Graś zapowiedział, że w przyszłym tygodniu zapewne dojdzie do rozmów koalicyjnyc. Wyraził też nadzieję, że podtrzymane zostaną dotychczasowe zasady współpracy.
Czas próby
Rzecznik PSL Krzysztof Kosiński powiedział w TVN24, że głosował na Waldemara Pawlaka. - To dla mnie był wybór racjonalnego i mądrego podejścia do polityki i pewnej stabilizacji do samego stronnictwa. (...) Poseł Piechociński pokazywał taki rysunek gdzie była mowa o stagnacji i o zmianie, więc sądzę, że namówił kolegów do pewnej zmiany. Zobaczymy jak to będzie się teraz kształtowało - powiedział rzecznik.
I zaznaczył, że nie można dopuścić do tego, że w PSL powstanie konflikt. - Musimy na zewnątrz być bardzo spójni i stanowczy, bo pracujemy na jedną firmę i markę. Siłą PSL jest wewnętrzna spójność. Najbliższe dni będą kluczowe - dodał Kosiński.
"Piechociński do rządu"
Leszek Miller z SLD, który był kolejnym gościem TVN24 przekonywał, że koalicja PO-PSL będzie trwać.
Podkreślał jednak, że jego zdaniem Piechociński powinien weść do rządu. - Gdyby nowy szef PSL był poza rządem, to powstanie pozakonstytucyjnego centrum sprawowania władzy i dla jakości pracy rządu, przede wszytkim premiera, byłby to bardzo poważny kłopot - ocenił.
Jak dalej mówił lider lewicy, Tusk powinien "sprawę postawić jasno". - Wicepremier Pawlak składa dymisję, z powodów zrozumiałych, ta dymisja jest przyjęta, a jego miejsce w rządzie, choć niekoniecznie w tym ministerstwie, zajmuje nowy szef PSL - przekonywał.
Zaznaczył, że dla Piechocińskiego mogłoby powstać nowe ministerstwo infrastruktury, albo zastąpić ministra transportu Sławomira Nowaka. - Piechociński to znakomity specjalista ws. infrastruktury, człowiek o bardzo głębokiej wiedzy i na pewno byłby lepszym ministrem infrastruktury niż dzisiaj Nowak jest ministrem transportu - stwierdził.
Autor: nsz,mn//gak / Źródło: tvn24