- Sztuka polityki każdego państwa polega na właściwym ułożeniu stosunków z sąsiadami - mówił w "Faktach po Faktach" Tadeusz Iwiński z SLD, komentując protesty podczas odsłonięcia pomnika żołnierzy radzieckich w Ossowie. Dodał, że inwazja bolszewików była tylko "odgrywką" za wyprawę kijowską Piłsudskiego.
Iwiński dodał, że to z sąsiadami toczy się główne spory. Przypomniał też, że "przecież Polacy w XVII wieku dwa razy okupowali Moskwę, byli carami". - Z historii można wyjmować różne kawałki - mówił Iwiński, dodając, że trzeba pamiętać o hisotrii, ale trzeba działać też pragmatycznie.
Jego zdaniem protesty podczas odsłonięcia żołnierzy radzieckich w Ossowie nie pasują do prowadzonej obecnie polityki pojednania. Według niego, skoro po katastrofie smoleńskiej czy wizycie premiera Rosji Władimira Putina w Polsce jesteśmy na etapie pojednania, a dzieją się takie rzeczy, to jest pewien dysonans.
"Odgrywka"?
- Bardzo źle się stało. Nie bardzo rozumiem protestujących. Gdyby jeszcze były to nazwiska dowódców, ale były to nazwiska zwykłych żołnierzy - mówił w Iwiński. Przypomniał, że choć Rosja radziecka chciała zaatakować Polskę, ale to marszałek Józef Piłsudski wyruszył pierwszy na wschód pod Kijów. - A to co było później to była "odgrywka" - dodał.
Kwestie ważne i nieważne
Z posłem lewicy w pewnej mierze zgadzała się publicystka Krystyna Kurczab-Redlich. - To niepotrzebny incydent. Nasze stosunki i tak są bardzo trudne - mówiła. - Skoro Polska jest taka katolicka, to jak można odmówić czegoś takiego jak pochówek. Żołnierze są bardzo często miejscem armatnim i niekiedy nie wiedzą nawet gdzie idą - dodała. Podkreślała, że ważniejsza jest walka o to, żeby podręczniki rosyjskie do historii zawierały choćby cień prawdy w kwestii wzajemnych stosunków w przeszłości.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24