- Chcemy leczyć naszych pacjentów w tym kraju. Ale jeżeli nic się tu nie będzie zmieniało, to oczywiście wszyscy rozważamy wyjazd - podkreślał we "Wstajesz i wiesz" anestezjolog Michał Głogowski, rezydent biorący udział w strajku. Jak dodał, chodzi przede wszystkim o stan służby zdrowia, który zależy głównie od rządu. - Ktokolwiek, kto był w szpitalu, naprawdę wie, że te warunki nie są takie, jakie chcielibyśmy zapewnić pacjentom - dodał.
W czwartek podczas sejmowej debaty nad postulatami strajkujących lekarzy rezydentów zrobiło się gorąco, gdy na mównicy stanęła posłanka PO Lidia Gądek. Kiedy przestrzegała, że młodzi lekarze mogą wyjechać z kraju, choć tego nie chcą, z sali padły słowa posłanki PiS Józefy Hrynkiewicz: - Niech jadą!
Michał Głogowski, rezydent biorący udział w strajku, odniósł się we "Wstajesz i wiesz" do słów posłanki Prawa i Sprawiedliwości.
- Jest nam oczywiście przykro - stwierdził. - Moi koledzy wyjeżdżają. Niedobór kadry w ochronie zdrowia w Polsce jest olbrzymi. Każdy z nas pracuje w dwóch, trzech miejscach. Znam pojedyncze osoby, które będą pracowały na jednym etacie, dlatego że tych ludzi do pracy brakuje. Godzimy się, żeby pracować zdecydowanie więcej - tłumaczył.
"Chcemy leczyć tutaj"
Pytany, czy sam myśli o wyjeździe z kraju, odpowiedział: - Rozważam to.
- Myślę, że każdy z nas myśli o wyjeździe. Ale chcemy leczyć tutaj. Dlatego trwa nasz protest, ponieważ chcemy leczyć naszych pacjentów w tym kraju - zapewnił Głogowski. - Ale jeżeli nic się tu nie będzie zmieniało, to oczywiście wszyscy to rozważamy. Nie mówię, że już teraz, ale myślimy nad tym - dodał.
Protestujący lekarz komentował również spotkanie w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, do którego doszło w czwartek wieczorem. Rozmowy rezydentów z przedstawicielami rządu - ministrem zdrowia Konstantym Radziwiłłem, szefową kancelarii Beatą Kempą i szefem komitetu stałego KPRM Henrykiem Kowalczykiem zakończyły się tak, jak spotkanie z premier Beatą Szydło dzień wcześniej - fiaskiem i powrotem do strajku głodowego.
- Zaproszono nas wczoraj na rozmowy, miała w nich uczestniczyć pani premier Beata Szydło. Kiedy nasi przedstawiciele się tam udali, okazało się, że nie tylko pani premier nie ma, ale ze wstępnych ustaleń, które miały być rozważane, także nic nie ma - argumentował Głogowski we "Wstajesz i wiesz". - Nasi przedstawiciele pojechali tam w dobrej wierze rozmawiać o naszych postulatach i ich jak najszybszym spełnieniu. Okazało się, że nikt nie chce z nami rozmawiać - dodał.
Jak ocenił, w Kancelarii Premiera okazało się, że "jedyne, co możemy otrzymać, to rozmowa - oczywiście z ważnymi osobami - ale te obietnice, o których nas zapewniano, nie zostały spełnione".
"Mgliste zapewnienia" rządu
Głogowski podkreślił, że najważniejszym postulatem protestujących rezydentów jest zwiększenie finansowania służby zdrowia.
- Zależy nam na tym, żeby poprawa w ochronie zdrowia była widoczna i to jak najszybciej. Rząd oferuje mgliste zapewnienia o wzroście do sześciu procent PKB w 2025 roku - ocenił. - Tak naprawdę to są dwie kadencje od teraz, nie mamy pojęcia, co się do tego czasu wydarzy. A tak naprawdę słyszymy, że Ministerstwo Finansów wcale jeszcze nie jest pewne, czy to będzie możliwe. Także czekamy na konkrety, które będą dawały nadzieję na poprawę w terminie bliższym niż za osiem lat - stwierdził.
Prośba o mediację
- Nie chciałbym o pensjach rozmawiać dlatego, że naszym pierwszym i głównym postulatem jest wzrost nakładów na ochronę zdrowia do 6,8 procent PKB - zaznaczył lekarz. - Tylko ta wartość - rekomendowana przez WHO - daje realną szansę na poprawę leczenia naszych pacjentów. Na to, że nie będą musieli czekać w kolejkach do lekarza pół roku, rok, że nie będą spali na brudnych łóżkach, że nie będą jedli chleba z dżemem na śniadanie i zupy mlecznej na drugie (danie). Ktokolwiek, kto był w szpitalu, naprawdę wie, że te warunki nie są takie, jakie chcielibyśmy im zapewnić. I to zależy od rządu. Trzeba zwiększyć finansowanie. I to już - podkreślił.
Jak dodał Głogowski, rezydenci poprosili o mediację parę prezydencką. - Będziemy chyba prosili pana prezesa Jarosława Kaczyńskiego - poinformował. - Czekamy na konkrety, a nie na obietnice, które nie wiadomo, czy się spełnią - zaznaczył.
Około 20 lekarzy rezydentów od 2 października prowadzi głodówkę w hallu głównym Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Warszawie.
Autor: azb//now / Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Radek Pietruszka/PAP