- Prokuratura to poważny organ procesowy i ona się w prowokacje bawić nie powinna. Ona albo coś wie, albo czegoś nie wie - stwierdził w "Faktach po Faktach" w TVN24 prawnik, prof. Marian Filar. W ten sposób skomentował słynną już środową konferencję katowickiej prokuratury, dotyczącą śledztwa ws. śmierci Magdy z Sosnowca.
Podczas kontrowersyjnej konferencji katowiccy śledczy przedstawili nowe hipotezy w śledztwie ws. śmierci Magdy. Badają różne wersje wydarzeń, w tym mówiącą o celowym i zaplanowanym pozbawieniu życia dziewczynki. Badane jest też, czy czy ktoś pomagał matce Magdy, Katarzynie W., w ukryciu zwłok. Śledczy odmówili jednak podania jakichkolwiek szczegółów. W kolejnych dniach do mediów stopniowo "wyciekały" za to różne detale ze śledztwa. Wyjaśnienia sprawy ewentualnych przecieków domaga się Prokurator Generalny.
"Tu milczenie jest złotem"
Prof. Filar zdecydowanie skrytykował postępowanie śledczych, którzy - według niego - nie powinni publicznie ujawniać swoich informacji. Według znanego karnisty, cnotą prokuratury - jako poważnego organu państwowego - jest to, że za mało mówi. - Tu milczenie jest złotem, a wszystko inne nie jest nawet srebrem - dowodził prof. Filar.
Na uwagę, że mogła to być prowokacja ze strony śledczych, prawnik ocenił, że "stosowanie prowokacji na tym już etapie, to nie jest rzecz, którą się powinna zajmować prokuratura, bo od tego jest policja tajna". - Prokuratura to poważny organ procesowy i ona się w prowokacje bawić nie powinna. Ona albo coś wie, albo czegoś nie wie. Jeśli wie, to trzyma język za zębami do tej pory, dopóki jej się to procesowo nie przyda. A jeżeli czegoś nie wie, to nie udaje, że wie i nie mnoży wersji, bo to się zawsze niedobrze skończy - komentował prof. Filar.
Krytycznie ocenił też ujawnianie przez prokuraturę rozpatrywanych wersji zdarzeń. Jego zdaniem, to domena mediów. - Mediom bardziej do twarzy z fantazją, z różnymi wersjami, a prokuraturze przystoi twarz nie tak sugestywna. Niech każdy robi swoje - podsumował.
"Im dalej prokuratura od polityki, tym lepiej"
Pytany o to, czy rozdział stanowisk Prokuratora Generalnego i ministra sprawiedliwości sprawdza się, prof. Filar odpowiedział, że jest przekonany o słuszności tego rozwiązania.
Jak mówił, nad śledczymi nikt nie powinien sprawować kontroli operacyjnej. - Najgorsze, co by się mogło przydarzyć, to podporządkowanie prokuratury komisji sejmowej. Im dalej prokuratura od polityki, tym lepiej - stwierdził karnista. - Jakby sejmowe ciało miało możliwość kontroli prokuratury, to by się wcześniej czy później zgłosił do prokuratury jakiś polityk w swojej sprawie i tego się boję jak ognia - dodał.
Jedyną właściwą metodą kontroli pracy śledczych - jego zdaniem - jest istniejąca "jurydyczna kontrola wyższej instancji". - Mam nadzieję, że przepisy nie zostaną zmienione, bo przekreśliłoby to sens wszystkich reform - podkreślił prawnik.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24