W najbliższą środę w Prokuraturze Generalnej dojdzie do spotkania polskich oskarżycieli z przedstawicielami Departamentu Sprawiedliwości USA i FBI. - Chcemy zapytać Amerykanów o to, co zrobili w ramach realizacji wniosku o pomoc prawną, wysłanego przez nas w połowie ubiegłego roku - potwierdza w rozmowie z tvn24.pl Mateusz Martyniuk, rzecznik Prokuratury Generalnej.
Z prośbą o pomoc polscy prokuratorzy wojskowi prowadzący śledztwo ws. katastrofy prezydenckiego TU-154 - za pośrednictwem Prokuratury Generalnej - zwrócili się do Amerykanów na początku lipca 2010 r. Swój wniosek poprzedzili nieoficjalnym sondowaniem, czy ma on szansę na realizację.
Z Departamentu Sprawiedliwości USA mieli wówczas uzyskać odpowiedź pozytywną. Od tamtego czasu Amerykanie jednak oficjalnie milczeli, a polscy oskarżyciele czerpali informacje tylko z kanałów nieoficjalnych. Po pół roku od wysłania wniosku oczekują konkretnych informacji.
"Na co możemy liczyć?"
- Zapytamy Amerykanów na jakim etapie jest realizacja tego wniosku, na co możemy, a na co nie możemy liczyć - mówi tvn24.pl rzecznik Prokuratury Generalnej. Do spotkania przedstawicieli Departamentu Sprawiedliwości USA i funkcjonariuszy FBI z prokuratorami Departamentu Współpracy Międzynarodowej PG dojdzie w najbliższą środę. Martyniuk zastrzega jednak, że rozmowa nie będzie miała "nadzwyczajnego charakteru". - To robocze spotkanie, nie na najwyższym szczeblu. Liczymy jednak, że uzyskamy konkretne odpowiedzi - tłumaczy.
Pytań jest sporo. W lipcu nasi prokuratorzy poprosili Amerykanów między innymi o udzielenie informacji na temat technicznych możliwości "zdalnego wpływania" na pracę przyrządów pokładowych. Chcieli też uzyskać zdjęcia lotniska w Smoleńsku z amerykańskich satelitów wojskowych i nagrania rozmów prowadzonych z telefonu satelitarnego na pokładzie TU-154M.
Już w październiku pisaliśmy, że wojskowi oskarżyciele są "zniecierpliwieni" brakiem sygnałów od Amerykanów. - W takich sprawach współpracuje się z nimi wyjątkowo ciężko. Oficjalnie nie możemy wysłać nawet żadnego monitu - przyznawali wówczas prokuratorzy.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24