Jedyny polski Tupolew, który miał wrócić do Polski w lipcu, będzie w kraju najpóźniej w połowie września. Opóźnienie spowodowała niezgodność zamontowanych urządzeń z dokumentacją projektową samolotu.
TU-154 to jedyna taka maszyna, jaką po katastrofie samolotu pod Smoleńskiem posiada MON. Od kilku miesięcy przechodzi generalny remont w Samarze. Pierwotnie zapowiadano, że tupolew wróci pod koniec lipca, ale termin ten został przesunięty.
Powód opóźnienia to konieczność przejrzenia instalacji samolotu, w tym elektrycznej, które zostały założone podczas poprzedniego remontu. Urządzenia te nie były zgodne z dokumentacją TU-154
- Należało to sprawdzić i wraz z biurem projektowym tupolewa zrobić nową dokumentację. Urządzenia działały sprawnie, trzeba było tylko zweryfikować sposób ich zamontowania - powiedział w TVN24 Marek Wośko, prezes zarządu MAW TELECOM INTL S.A, firmy odpowiedzialnej za remont TU-154.
Przyznał jednocześnie, że podobny problem był z tupolewem, który rozbił się pod Smoleńskiem.
Remontowany TU-154 ma wrócić do Polski - jak zadeklarował Wośko - na początku, a najpóźniej w połowie września. Prace remontowe już się zakończyły, obecnie maszyna jest malowana.
Z kolei w przyszłym tygodniu rozpocznie się odbiór dokumentacji związanej z remontem. To - jak powiedział Wośko - kilkadziesiąt tomów opisów technicznych odnośnie tego, co podczas remontu stwierdzono i wymieniono. Potem nastąpi odbiór techniczny maszyny.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/Fot. 36splt.sp.mil.pl