Ta sprawa nie powinna być rozstrzygana przez Trybunał Konstytucyjny - tak prezydent Lech Kaczyński skomentował wniosek PO ws. sporu kompetencyjnego miedzy nim a premierem. Platforma jest przeciwnego zdania. - To trzeba to w końcu wyjaśnić - stwierdził w TVN24 szef gabinetu politycznego Donalda Tuska Sławomir Nowak.
W piątek Trybunał Konstytucyjny ma odpowiedzieć na pytanie szefa rządu, kto ma reprezentować Polskę na szczytach unijnych: premier czy prezydent.
Lech Kaczyński uważa, że nie jest to potrzebne. - Ale jeśli rząd tak uważa, to ma do tego prawo - powiedział prezydent dziennikarzom. I dodał: - Trybunał Konstytucyjny pełni rolę trybunału kompetencyjnego. Czy istnieje przedmiot sporu w rozumieniu konstytucji, to już sprawa dyskusyjna.
Prezydent pytany, czy spór udało się zażegnać, opowiedział: - Sądzę, że jeśli gdzieś jest prezydent, to przewodzi delegacji jako najwyższy przedstawiciel Rzeczpospolitej Polskiej – to jest jednoznacznie napisane w konstytucji. Natomiast pan premier przyjmuje taką formułę, że prezydent jedynie towarzyszy delegacji. I tu jest pewna różnica (zdań - red.).
Lech Kaczyński podkreślił, że szef rządu może wyznaczać jedynie skład delegacji w ramach swojego gabinetu.
PO: Podporządkujemy się
Platforma - mimo iż współpraca w sprawach polityki zagranicznej między Donaldem Tuskiem i Lechem Kaczyńskim układa się ostatnio lepiej (obaj pojechali na ostatni szczyt unijny) - chce, by wątpliwości ws. składu delegacji zostały ostatecznie wyjaśnione.
- Problem jest natury konstytucyjnej i niezależnie od tego, jak kto chce na to patrzeć i wykrzywiać rzeczywistość, to spór jest bardzo poważny - powiedział szef gabinetu politycznego premiera Sławomir Nowak. I dodał: - Podporządkujemy się każdemu wyrokowi, choć nie wiemy, jaki on będzie. Wymaga tego odpowiedzialna polityka zagraniczna.
Źródło: tvn24.pl, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/PAP