Prezydenci Polski i Austrii Bronisław Komorowski i Heinz Fischer złożyli w czwartek wieńce pod pomnikiem pamięci pomordowanych Polaków w byłym hitlerowskim obozie koncentracyjnym Mauthausen koło Linzu w Górnej Austrii. - Ten obóz był także jednym z piekieł, w którym ginęła inteligencja polska, Polacy - mówił Komorowski.
Jest to pierwsza wizyta polskiego prezydenta w tym miejscu kaźni. - Patrząc na "łagodny krajobraz Austrii, trudno uwierzyć, że tu było jedno z piekieł Europy, nieomalże całej Europy. Świadczą o tym liczne pomniki wznoszone ku pamięci więźniów różnych narodów, którzy tutaj zginęli, zostali zamęczeni - powiedział Komorowski w przemówieniu.
"Mord kwiatu polskiego przez NKWD"
Prezydent zwrócił uwagę, że w tym samym okresie co Mauthausen, "ponad 70 lat temu powstał obóz koncentracyjny w Auschwitz, miała miejsce zbrodnia katyńska, zbrodnia wymordowania wielu tysięcy bezbronnych polskich jeńców, oficerów rezerwy, a więc kwiatu narodu polskiego, przez sowieckie NKWD".
Do obozu w Mauthausen, a potem w Mauthausen-Gusen trafili pierwsi Polacy, dlatego że próbowano w ten sposób złamać naród polski, pozbawić go elit. Bronisław Komorowski
- Do obozu w Mauthausen, a potem w Mauthausen-Gusen trafili pierwsi Polacy, dlatego że próbowano w ten sposób złamać naród polski, pozbawić go elit - mówił prezydent RP. Jak zaznaczył, "te ponad 70 lat to prawie trzy pokolenia, to dystans wystarczający, aby także pamiętać, czym była wówczas Europa, nasza Europa".
Komorowski zauważył, że te 70 lat to jednocześnie "dobra perspektywa, aby docenić to, jak działają wspólne ramy integrującej się Europy, w których funkcjonujemy wszyscy razem: te narody, które tu cierpiały i te narody, które zadawały cierpienie". - Teraz wszyscy jesteśmy w ramach jednego projektu politycznego - dodał polski prezydent.
"Mauthausen - symbol wielkiego męczeństwa"
Prezydent Austrii powiedział, że w miejscu pamięci Mauthausen za każdym razem odczuwa "pokorę, smutek i konsternację na myśl o tym, z jakim lekceważeniem życia ludzkiego, z jak bezgranicznym okrucieństwem mogą postępować wobec siebie ludzie i narody".
Szef austriackiego państwa podkreślił, że "dla Polaków obóz Mauthausen stanowi symbol wielkiego męczeństwa. My także postrzegamy go w ten sposób". Jak dodał, do końca istnienia obozu Polacy stanowili w nim najliczniejszą grupę narodową. Przypomniał, że siła robocza więźniów była bezwzględnie wyzyskiwana - najpierw w kamieniołomach, a następnie w przemyśle zbrojeniowym.
"Żydzi", "elementy antyspołeczne", "polscy bandyci"
W Mauthausen i jego podobozach hitlerowcy przetrzymywali w latach 1938-45 ok. 200 tys. ludzi, z czego jedną czwartą stanowili Polacy. W dniu wyzwolenia obozu przez żołnierzy amerykańskich 5 maja 1945 r. przy życiu pozostała niespełna połowa więźniów.
Obóz koncentracyjny w Mauthausen zbudowano w 1938 r., w pobliżu największego austriackiego kamieniołomu granitu (Wiener Graben), a jego największy podobóz, Gusen, przy zakładach zbrojeniowych, uruchomiono w 1940 r. W obu Polacy stanowili najliczniejsze grupy narodowe.
Setki ludzi w bestialski sposób wymordował tam osławiony lekarz Aribert Heim. Więźniowie obozu byli klasyfikowani przez nazistów jako "Żydzi", "radzieccy jeńcy wojenni", "Cyganie", "elementy antyspołeczne", "przestępcy", "polscy bandyci", "homoseksualiści" i "czerwoni".
Źródło: PAP