- Niedawnej kradzieży pamiątek w Auschwitz dokonali Moti Posloszny i jego żona Dominique - ujawniły we wtorek izraelskie media. Posloszny, pułkownik rezerwy, zrezygnował po powrocie do Izraela z pracy w urzędzie miejskim w Herzlii. I choć twierdzi, że nie miał złych intencji, to wyraził żal za swój czyn.
Małżeństwo wróciło w poniedziałek do Izraela. Po powrocie Moti Posloszny ustąpił ze stanowiska szefa wydziału nadzoru i ochrony środowiska, które zajmował w urzędzie municypalnym. Jego współpracownicy byli zszokowani wydarzeniami, ponieważ Posloszny cieszył się w pracy dobrą opinią.
"Proszę o wybaczenie"
Wiem, czym był holokaust. Moi rodzice przeżyli Auschwitz. Mówienie, że ukradłem jest błędem. (...) Wstyd mi i proszę o wybaczenie, szczególnie ocalonych z holokaustu, których mogłem urazić posloszny o kradzieży
Wyraził jednak żal z powodu swojego czynu. - Wstyd mi i proszę o wybaczenie, szczególnie ocalonych z holokaustu, których mogłem urazić - dodał.
Grozi im 10 lat więzienia
Podczas rutynowej kontroli w piątek na lotnisku w podkrakowskich Balicach, przed odlotem samolotu do Izraela, funkcjonariusze straży granicznej znaleźli w reklamówce, należącej do 60-letniego mężczyzny i jego 57-letniej żony, dziewięć starych przedmiotów między innymi: łyżeczki, nożyczki, noże, porcelanowe korki do butelek. Jak wyjaśnili podróżni, znaleźli je na terenie byłego obozu i zamierzali zabrać do Izraela.
Izraelskie małżeństwo usłyszało zarzuty kradzieży dobra o szczególnym znaczeniu dla kultury oraz usiłowania wywiezienia zabytków poza granicę Polski. Grozi za to do 10 lat więzienia.
Izraelczycy przyznali się do kradzieży i wyrazili skruchę. Wystąpili z wnioskiem o dobrowolne poddanie się karze pozbawienia wolności w zawieszeniu. Zapłacą też nawiązkę na ochronę zabytków. Prawdopodobnie jeszcze w lipcu oświęcimska Prokuratura Rejonowa skieruje do Sądu Okręgowego w Krakowie akt oskarżenia przeciwko nim. Małżeństwo zostało w sobotę po południu zwolnione.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Alex Bruda/sxc.hu