Można kandydować w wyborach prezydenckich, pełniąc różne funkcje - uważa prezydent Lech Kaczyński. Jego zdaniem, jest jednak pewien problem z marszałkiem Sejmu, bo to on wyznacza termin wyborów prezydenckich.
Prezydent skomentował w ten sposób zamieszanie wokół szefa MSZ Radosława Sikorskiego, który od kilku dni jest w ogniu krytyki polityków opozycji. Ich zdaniem, przedłożył prawybory w PO, w których uczestniczy, nad ministerialne obowiązki.
I dlatego powinien być zdymisjonowany przez premiera (Sikorskiego nie było na nieformalnym spotkaniu ministrów spraw zagranicznych w Cordobie, jak twierdził, nic ważnego się tam nie działo, a politykom należą się wolne weekendy).
- Jeśli chodzi o ministra spraw zagranicznych - nie kryję, że to zadanie bardzo absorbujące, szczególnie gdy idzie o ilość wyjazdów zagranicznych – powiedział Lech Kaczyński. - Ale to nie do mnie należy decyzja, więc nie zamierzam się wypowiadać w tej sprawie – dodał.
Sikorski kontra Komorowski
Zdaniem prezydenta, można ubiegać się o kandydowanie w wyborach prezydenckich, pełniąc różne funkcje. Choć - jego zdaniem - jest pewien problem z marszałkiem Sejmu Bronisławem Komorowskim, bo to on wyznacza termin wyborów prezydenckich.
Komorowski powiedział, że skłaniałby się do październikowej daty wyborów prezydenckich. Ale najpierw skonsultuje ją z prezydentem. Stanie się to najwcześniej po zakończeniu prawyborów w PO.
Zarówno Sikorski, jak i Komorowski walczą o to, by zostać kandydatem Platformy w wyborach prezydenckich. Wyniki będą znane 27 marca.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP