Ponad ośmiuset gości z kraju i zagranicy, w tym szefowie rządów, wspólnie z polskim prezydentem świętowało 90. rocznicę odzyskania przez nasz kraj niepodległości. Na gali nie pojawili się jednak wcześniej zapowiadani prezydenci Gruzji Michael Saakashwili, Ukrainy - Wiktor Juszczenko oraz Afganistanu - Hamid Karzaj.
Wszyscy oni uczestniczyli we wtorkowych oficjalnych uroczystościach, ale późnym popołudniem odlecieli do swych krajów. Zgodnie z zapowiedzią także kanclerz Niemiec Angela Merkel, która brała udział w uroczystościach na Placu Piłsudskiego, wkrótce potem powróciła do Niemiec.
Wielka gala w Teatrze Wielkim
Gala rozpoczęła się od wystąpienia prezydenta Lecha Kaczyńskiego. - Chciałbym, aby ten koncert i spotkanie, które po nim nastąpi, pozostało w państwa pamięci jako świadectwo naszego triumfu, bo odnieśliśmy triumf 90 lat temu, zwyciężyliśmy przed 20 laty, jestem przekonany, że zwyciężymy także w przyszłości - powiedział m.in. Lech Kaczyński.
Następnie goście wysłuchali koncertu pieśni patriotycznych "Nasza Niepodległa". Potem zaplanowano uroczystą kolację; będzie też - jak zapowiadał szef prezydenckiej kancelarii Piotr Kownacki - "możliwość tańczenia".
Wśród gości Lecha Kaczyńskiego byli m.in. prezydent Litwy Valdas Adamkus i przywódcy Chorwacji, Czarnogóry, Estonii, Łotwy, Macedonii, Serbii, Słowacji, Słowenii, Węgier, a także opozycjoniści z Białorusi.
Wśród polskich gości znaleźli się m.in. marszałek Senatu Bronisław Borusewicz, ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski, były prezydent Aleksander Kwaśniewski, byli premierzy: Tadeusz Mazowiecki, Jan Krzysztof Bielecki, Jan Olszewski, Józef Oleksy, Jarosław Kaczyński. Do Teatru Wielkiego przybyła także prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz, a także posłowie z różnych ugrupowań m.in. szef klubu Lewicy Wojciech Olejniczak i szef klubu PiS Przemysław Gosiewski.
Tusk i Wałęsa - nieobecni
W Teatrze Wielkim nie było m.in. polskiego szefa rządu. Zdaniem Donalda Tuska gala, to jedynie "bardzo ważne polityczno-towarzyskie wydarzenie" z punktu widzenia Kancelarii Prezydenta. - Mamy dziś Święto Niepodległości, więc wolałbym nie używać takich sformułowań, które by zepsuły atmosferę - zastrzegł premier w rozmowie z dziennikarzami przed galą.
Jednym z powodów jego nieobecności na gali było niezaproszenie na nią byłego prezydenta Polski - Lecha Wałęsy. Zdaniem Tuska, media nadają za dużą rangę tej uroczystości. - Nie ma powodu, aby tak trochę bulwarowo szukać sensacji. To nie jest tak, że każda polska rodzina żyje galą i tym, kto jest zaproszony, a kto nie - dodał.
Źródło: tvn24