Nieludzkie warunki i minimalna płaca - takie są "obozy pracy" w Polsce. Często stoi za nimi mafia, dlatego inspektorów pracy w walce z nimi musi wspierać Straż Graniczna - pisze "Rzeczpospolita".
W podopolskich Karłowicach pracownicy Okręgowego Inspektoratu Pracy w Opolu i funkcjonariusze Straży Granicznej odkryli, że w nieludzkich warunkach zatrudnionych tam było 58 Ukraińców i Tajów.
Pracowali przy uprawie sadzonek kwiatowych po kilkanaście godzin na dobę przez siedem dni w tygodniu. Mieszkali w koszmarnych warunkach – noclegownią była zaadaptowana naprędce część biurowa i magazynowa nieczynnego elewatora zbożowego. Szef firmy B&R Expo trzymał ich paszporty zamknięte w kasetce i płacił niewielkie zaliczki.
Podobny skandal odnotowano np. w Szczecinie – zatrudnieni tam cudzoziemcy otrzymywali po 100 zł za miesiąc pracy. Pod Lublinem zaś w nieludzkich warunkach mieszkała i pracowała grupa kobiet z Filipin (reportaż o nich wyemitowała Uwaga TVN). Za codzienną pracę po kilkanaście godzin bez dni wolnych dostawały 450 – 700 zł miesięcznie.
Boją się o swoje życie
Walką z nielegalnym zatrudnieniem zajmuje się Państwowa Inspekcja Pracy. W okręgowych PIP działają sekcje ds. legalności zatrudniania. Pracuje w nich ok. 150 inspektorów. Skarżą się, że organizacją często niewolniczej pracy cudzoziemców zajmują się struktury mafijne, a z nimi trudno walczyć bez specjalnych uprawnień.
Przy niektórych kontrolach inspektorzy po prostu boją się o swoje życie lub zdrowie. Dlatego PIP coraz częściej domaga się, aby główny ciężar walki z nielegalnym zatrudnieniem wzięła na siebie Straż Graniczna. Jej funkcjonariuszy jest o wiele więcej, są uzbrojeni, mogą stosować na przykład podsłuchy oraz prowokacje.
– Inspektorzy pracy mają niewielkie możliwości techniczne. Dostaliśmy kilka noktowizorów, radiotelefonów oraz kamizelki, ale to niewiele. Ponadto ustawa nie pozwala nam na prowadzenie obserwacji, nagrywanie czy wykorzystywanie innych technik operacyjnych – mówi Michał Tyczyński, wicedyrektor Departamentu Legalności Zatrudnienia Głównej Inspekcji Pracy.
Źródło: Rzeczpospolita
Źródło zdjęcia głównego: TVN24