Polacy po 50. roku życia mają coraz większy problem ze znalezieniem pracy. Potwierdzają to statystyki, które mówią, że na naszym rynku pracy miejsca dla takich osób jest niewiele. Wciąż panuje stereotyp, że 50-latkowie są dla pracodawców mniej przydatni. Jak na ich sytuację wpłynie reforma emerytalna?
W Polsce na początku transformacji była głoszona nieprawdziwa w gruncie rzeczy teza, że jeżeli wyślemy ludzi na wcześniejsze emerytury to będzie więcej miejsc pracy dla osób młodych. dr Bohdan Wyżnikiewicz, Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową
Trudną sytuację osób 50+ na rynku pracy potwierdzają statystyki. W 2010 roku w Polsce niewiele ponad 30 proc. w wieku od 50 do 69 lat było aktywnych zawodowo. To drugi po Malcie najgorszy wynik w Unii Europejskiej, gdzie średnio pracuje aż połowa seniorów. - W Polsce na początku transformacji była głoszona nieprawdziwa w gruncie rzeczy teza, że jeżeli wyślemy ludzi na wcześniejsze emerytury to będzie więcej miejsc pracy dla osób młodych - tłumaczy dr Bohdan Wyżnikiewicz z Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową.
Słabsze wykształcenie, mniejsza wydajność
W rezultacie przeciętny wiek wycofania się z rynku pracy osób po 50 roku życia od 1998 roku obniżył się o trzy lata. To najwięcej ze wszystkich krajów Unii.
Ale wcześniejsze emerytury, to nie jedyny powód dezaktywacji zawodowej tej grupy osób. - Znajdują się osoby, które są bardzo dobrze wykształcone i sobie świetnie radzą na rynku pracy, ale niestety część osób w tych grupach (wiekowych - red.) nie ma wykształcenia wyższego tylko zasadnicze zawodowe - twierdzi ekonomistka, dr Jolanta Perek-Białas.
Wśród bezrobotnych w wieku 50+ aż 45 proc. to osoby z wykształceniem podstawowym. Prawie 30 proc. ma wykształcenie zawodowe, a jedynie ok. 3 proc. posiada dyplom wyższej uczelni. Zdaniem Małgorzaty Kot z Ergis-Eurofilm S.A., pracodawcy nie chcą zatrudniać osób w tym wieku, gdyż "oczekują oni znacznie wyższych pensji niż ich konkurenci o te samą posadę z krótszym stażem pracy i w młodszym wieku".
Inny problem sygnalizuje radca prawny, Marcin Sękowski. - Pracodawcy mają opór przed zatrudnianiem osób powyżej 55 roku życia z uwagi na ten czteroletni okres ochronny dla osób w wieku przedemerytalnym - powiedział.
Rządowy kompromis
Emerytalne propozycje rządu zakładają, że popracujemy do 67. roku życia, ale wcześniej - po 62 latach dla kobiet i 65 dla mężczyzn - będziemy mogli przejść na tzw. emeryturę częściową. Wyniesie ona 50 proc. normalnej emerytury, a warunkiem jej dostania będzie odpowiednio 35 i 40 lat stażu pracy. Świadczenie takie będzie można łączyć z pracą. Emerytury częściowe będą wypłacane z kapitału zgromadzonego przez emeryta, a zatem ich pobieranie obniży wysokość pełnego świadczenia po 67. roku życia.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24