Ponowne głosowanie nad ustawą budżetową - to główny postulat Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej, które od 16 grudnia prowadzą protest w sali plenarnej Sejmu. Przedstawiamy w punktach, czego jeszcze opozycja domaga się od Prawa i Sprawiedliwości.
1. Wznowienie poprzedniego posiedzenia Sejmu
Według Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej 33. posiedzenie Sejmu wcale nie zakończyło się 16 grudnia zeszłego roku, jak twierdzi Prawo i Sprawiedliwość.
Zdaniem części opozycji ogłoszono wówczas jedynie przerwę.
PO przekonuje, że ich ocenę sytuacji potwierdzają dwie opinie przygotowane na zamówienie wicemarszałek Sejmu Małgorzaty Kidawy-Błońskiej (PO) w Biurze Analiz Sejmowych. Autorami analiz są dr Ryszard Balicki z Katedry Prawa Konstytucyjnego Uniwersytetu Wrocławskiego i dr hab. Anna Rakowska-Trela.
- Ich konkluzje są miażdżące dla marszałka Sejmu - ocenił Sławomir Nitras (PO).
- One wprost wskazują cztery powody, dla których posiedzenie tzw. kolumnowe jest niezgodne z regulaminem Sejmu, jest niezgodne z ustawą o wykonywaniu mandatu posła i senatora, i co najważniejsze - cztery powody, dla których to posiedzenie jest niezgodne z polską konstytucją - dodał polityk Platformy.
2. Ponowne głosowanie nad ustawą budżetową
Jeśli 33. posiedzenie Sejmu zostanie wznowione - czemu sprzeciwia się PiS - wówczas PO i Nowoczesna oczekują, że dojdzie do tzw. reasumpcji, czyli powtórzenia głosowania nad ustawą budżetową na 2017 rok.
Część opozycji jest zdania, że budżet ten nie został przyjęty 16 grudnia w Sali Kolumnowej, dokąd wówczas marszałek Sejmu przeniósł obrady.
Platforma Obywatelska i Nowoczesna argumentują, że tego dnia we wspomnianej sali nie udało się zgromadzić wymaganego prawem kworum (co najmniej 230 posłów), głosowanie odbywało się w chaosie, na sali byli nie tylko posłowie, ale także inne - zdaniem PO i Nowoczesnej - niepowołane do tego osoby, a posłowie opozycji nie mogli wejść do sali i skutecznie zgłaszać wniosków formalnych.
Wcześniej Nowoczesna proponowała, by senatorowie PiS zgłosili do budżetu poprawki autorstwa opozycji, tak by cała ustawa wróciła do Sejmu. Ostatecznie jednak we wtorek Ryszard Petru wycofał się z tego pomysłu, jak również zerwał wszelkie rozmowy z PiS-em.
Według Prawa i Sprawiedliwości głosowania w Sali Kolumnowej odbyły się zgodnie z prawem i nie ma możliwości ich powtórzenia.
3. Przywrócenie posła PO
Opozycja domaga się również przywrócenia do obrad posła PO Michała Szczerby. Został on wykluczony przez marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego 16 grudnia podczas głosowania nad ustawą budżetową, jeszcze na sali plenarnej.
Poseł Platformy wszedł wówczas na mównicę z kartką "Wolne media w Sejmie", którą po upomnieniu marszałka odłożył na bok. Następnie chciał zgłosić poprawkę do budżetu dotyczącą Sinfonii Varsovia. - Panie marszałku kochany. Muzyka łagodzi obyczaje... - zaczął Szczerba. Po tych słowach został jednak wykluczony z obrad - według opozycji bezpodstawnie.
W odpowiedzi na to posłowie PO i Nowoczesnej rozpoczęli 16 grudnia blokowanie mównicy sejmowej. Od tamtej pory politycy tych partii regularnie przebywają w sali plenarnej Sejmu.
Autor: ts/sk / Źródło: TVN24, PAP