Blisko 60 procent młodych ludzi z poprawczaków wraca do przestępstw, co dwudziesta osoba wychodzi stamtąd jeszcze bardziej zdemoralizowana – alarmuje Najwyższa Izba Kontroli. Zakłady nie reagują na przypadki samookaleczenia, w jednym z nich - w Poznaniu - wychowawcy kupują papierosy podopiecznym. Dyrektor tego poprawczaka w rozmowie z TVN24 nie przyznaje się do błędów.
Z raportu NIK wynika, że resocjalizacja młodocianych jest za droga, nie przynosi efektów i niewłaściwy jest nadzór nad zakładami dla młodzieży. Dokument ma wkrótce trafić do resortu sprawiedliwości. Izba uważa za konieczne zmiany w systemie resocjalizacji, włącznie z prawnymi. Postuluje m.in. większą pomoc w usamodzielnianiu się wychowanków i monitorowanie ich losów po opuszczeniu zakładu.
Poprawczak nauczył ich nienawiści
Według NIK, utrzymanie jednego nieletniego w poprawczaku kosztuje przeciętnie 8 tysięcy zł miesięcznie, ale w kilku ośrodkach wynosi nawet dwa razy więcej. Mimo to, efektów wychowawczych brak. - Wysokie nakłady oraz pobłażliwe traktowanie nieletnich nie przynoszą pożądanych efektów - uznali kontrolerzy.
Recydywa wśród dorosłych wynosi w Polsce ok. 40 proc., ale wśród nieletnich to już 58 proc. W przypadku 6 proc. wychowanków można mówić o całkowitej klęsce - według NIK pobyt w zakładzie wręcz zdemoralizował te osoby i wzmógł ich nienawiść do innych. - Więcej jest brutalnych zachowań - ucieczki, próby samobójcze i pobicia zdarzają się prawie we wszystkich ośrodkach - stwierdza NIK.
Papierosy zamiast wychowania
Winny? Brak spójnego systemu resocjalizacji, przepełnienie panujące w placówkach oraz nieprawidłowe wypełnianie zadań. Według NIK, wychowankowie ośrodków dla nieletnich byli pobłażliwie traktowani przez personel placówek. - Dyrektorzy zbyt rzadko stosowali środki przymusu w postaci umieszczania wychowanków naruszających regulamin w izbach izolacyjnych, nawet jeśli ich przewinienia były ewidentne i wymagały takich kar i środków zapobiegawczych - uznano w raporcie.
Jako przykład podano zakład poprawczy w Poznaniu, tam próby samookaleczenia i niszczenia mienia - według dyrekcji - nie były powodem do izolacji. Odnotowano też, że 13 wychowawców kupowało tam nieletnim wyroby tytoniowe. Sebastian Dec, dyrektor tego poznańskiego zakładu, w rozmowie z TVN24 nie przyznał się do żadnych uchybień. - Nie możemy stosować izolacji, to niezgodne z prawem - tłumaczył.
Brak nadzoru, chaos informacyjny
NIK zwróciła także uwagę, że w połowie placówek sytuację utrudnia przepełnienie. Zdarza się, że dokumentacja jest prowadzona nierzetelnie. Rodzice nie są informowani o hospitalizacji wychowanków, a resort sprawiedliwości o takich wydarzeniach jak próby samobójcze czy ucieczki.
NIK zbadała 23 placówki dla nieletnich - pozytywną ocenę wystawiła... jednej. Kontrola obejmowała lata 2007 - 2009 (I kwartał). Przeprowadzono też badanie ankietowe wśród 632 wychowanków, którzy opuścili skontrolowane placówki.
W tym czasie w 35 placówkach dla nieletnich w całym kraju przebywało ponad ok. 1900 osób. Z budżetu państwa wydano na ich funkcjonowanie 90,2 mln zł w 2007 roku oraz 101 mln zł w 2008.
Źródło: PAP, lex.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24