- Dość szafowania hasłem zdrowia pacjentów. Czas na zmiany w służbie zdrowia - powiedział w "Magazynie 24 godziny" Tomasz Undermann z OZZL.
Nadzwyczajny zjazd OZZL nie zgodził się na ponadwymiarowy czas pracy lekarzy, jeżeli nie będzie podwyżek płac. - Zachętą do poparcia rządu będzie układ zbiorowy, którego gwarantem byłaby np. pani minister Kopacz - powiedział Tomasz Undermann. Zaznaczył, że po ostatnich dwóch latach doświadczeń z rządem PiS, lekarze stracili wiarę. - Chcemy dokumentu prawnego, który zagwarantuje nam zwiększenie wynagrodzeń. Jesteśmy nauczeni wojną z poprzednią władzą, że nasze zaufanie powinno być ograniczone - dodał. Na pytanie, co się stanie jeśli dodatkowe pieniądze się nie znajdą, odpowiedział. - Jak się zachowamy nie wiem, bo to będą indywidualne warunki lekarzy - mówił. Podkreślił, że pacjenci nie powinni się obawiać o to, że pozostaną bez opieki. Przypomniał, że już poprzednia władza szafowała hasłem zdrowia pacjentów. - Poprzedni strajk objął ponad 200 szpitali i nikomu nic się nie stało. Polski lekarz nigdy pacjenta nie zostawił bez opieki - zaznaczył.
Reformy tak, ale później O sytuacji lekarzy rozmawiali także Bolesław Piecha z PiS i Joanna Senyszyn z LiD. Byłemu wiceministrowi zdrowia nie podoba się, że obok minister zdrowia Ewy Kopacz coraz częściej pojawia się superminister Krzysztof Bukiel. - Pani minister mówi o podwyżkach, ale nie podaje skąd chce wziąć na to pieniądze - zaznaczył Piecha. Wtórowała mu posłanka LiD. - Tak jak poprzedni rząd, ten obiecuje pieniądze, ale odkłada to w odległą przyszłość - mówiła. Senyszyn niepokoi to, że w dyskusji o pieniądzach dla lekarzy pomija się pielęgniarki. - One są niezbędne w szpitalach. Nie można mówić o podwyżkach dla lekarzy bez polepszenia sytuacji całego białego personelu - wyjaśniła posłanka.
OZZL żąda dwóch średnich krajowych dla lekarza bez specjalizacji i trzech - dla lekarza ze specjalizacją. Decyzja w tej sprawie ma zapaść na posiedzeniu rządu we wtorek.
Źródło zdjęcia głównego: TVN24